Do
pani Rudeckiej Kalinowskiej zachodzę rzadko. Nie, żeby to jakąś ujmę
przynosiło bo nie przynosi. Sądząc po składzie komentatorskim pod
kolejnymi tekstami, reprezentującym wszystkie możliwe „strony barykady”,
jest to chyba nawet w dobrym tonie. Nie robię tego bo wiem, że i tak
zajrzę tylko, przeczytam kilka wyróżnionych wielkimi literami sloganów i
czym prędzej wrócę z Korei Północnej do znacznie bardziej normalnego
świata.
Ostatnio jednak pani RRK-a zaciekawiła
mnie i zainspirowała zarazem. Swoim tekstem „W tym szaleństwie jest
metoda”.* Próbuje w nim, poza standardowym zestawem przemyśleń i
wniosków, rozjechać Dominika
Zdorta za, jak pisze „niemoralne słowa , jakie wypowiedział PRZECIWKO
Polsce w programie „Poranek TOK FM” a sprowadzające się do tego, że jest
on przeciw „wyborowi Polaka na szefa Komisji Europejskiej”. A to jest
według pani Rudeckiej- Kalinowskiej dowodem, że Zdort jest „głęboko antypolski”.
Oczywiście
ten zarzut jest i nieuczciwy oraz bzdurny i łatwo (a przy tym i
zabawnie) można tego dowieść. Bo wcale nie jest tak, że pani RRK-a broni
tu jakiejś generalnej zasady dotyczącej Polaków co to powinni kierować
Unią. Notabene z gruntu idiotycznej gdyby faktycznie chodziło o
dowolnego Polaka. Że pani Rudeckiej –Kalinowskiej o „dowolnego” nie
chodzi przekonałby się każdy, kto zapytałby ją o „wybór Polaka na
stanowisko szefa Komisji Europejskiej” sugerując jednak zupełnie innego
ale również konkretnego Polaka. Pewien jestem, że pani Rudecka z miejsca
stałaby się tak „głęboko antypolska”, że przy niej Zdrot mógłby
uchodzić co najwyżej za brodzik „antypolskości”. Zgadnij czytelniku o
jakim Polaku pomyślałem.
W
tym sporze trudno nie przyznać, że i Zdort i Rudecka- Kalinowska mają
racje. To znaczy każdy ma swoje racje. I w sposób oczywisty odnoszą się
one do bardzo konkretnego Polaka. I chwała im za to.
Chwała bo gdyby rzecz miało się rozważać na poziomie dowolnego Polaka, który miałby stanąć na czele Unii tylko z racji bycia Polakiem, przynajmniej w moich oczach byłoby to żałosne i jak najgorzej świadczyłoby o naszym pojmowaniu Unii.
Nie
wiem jak inni ale ja mam z tym problem choćby wówczas, gdy przeglądam
spis komisarzy i widzę, że Bułgar odpowiada za nasiennictwo a Cypryjczyk
za włókiennictwo (oczywiście daję przerysowany przykład). I nie wynika
to absolutnie z faktu, że ten Cypr to jakaś włókiennicza potęga tylko z
tego, że jak na razie każdemu trzeba coś tam dać. I to jest pierwsze
kryterium. Drugie jest pewnie takie, by taka osoba siary Komisji nie
narobiła a kompetencje są w dalszym szeregu.
W
sporze Rudeckiej-Kalinowskiej ze Zdrotem (o którym, jak sądzę, Zdort
bladego pojęcia nie ma) chwalebne jest więc to, że nie chodzi o „każdego
Polaka” a o bardzo konkretnego. I tu zostawiam adwersarzy bo wiem
doskonale, że pani RRK-a nie myśli w kategoriach interesu Polski i
Europy tylko tego co się należy „Tuskowi- Zwycięzcy” i nie poprzestanie
na niczym poniżej czwartej osoby boskiej natomiast nie mam absolutnie
pojęcia co w tej samej sprawie sądzi Zdortbo inkryminowanej wypowiedzi
nie słyszałem. Sam temat „Polaka” chętnie jednak pociągnę.
Oczywiście
miło byłoby, gdyby jacyś Hiszpanie albo Grecy zaproponowali jakiegoś
Polaka na wspomniane stanowisko w uznaniu jego zasług lub kompetencji.
Zdecydowanie mniej miło jest, gdy robią to Niemcy a już zupełnie
nieładnie a wręcz podejrzanie jest, gdy robią to wbrew innemu Niemcowi.
To, co napisałem nie jest przejawem żadnej antyniemieckiej fobii tylko
realizmu. Który bronił się i zawsze będzie bronił przez oglądaniem Unii
Europejskiej jako tworu powstałego „by było miło”. Jest oczywistym, że
za tą „miłą” konstrukcją stoi cała masa lokalnych interesów, nierzadko
ze sobą sprzecznych. I tak my potrzebujemy Unii bo bez niej pewnie
bylibyśmy na najlepszej drodze powrotem do epoki kamiennej. Litwini zaś
dzięki niej nie muszą się obawiać powrotu w skład Ojczyzny Światowego
Proletariatu. Jakie są interesy Niemiec nie wiem. Nie wiem czy jeszcze
ma to być nowe Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego czy już raczej
Turcja jako Miedzymorze. Jak by nie było, tradycyjnie my w takim
„wielkim planie” raczej zawadzamy niż pomagamy. Pisząc „My” mam na myśli
Polskę i Polaków. Tak w ogóle a nie tych pojedynczych i bardzo
konkretnych. Jeśli ktoś mi powie, że to przeszłość, że jest inaczej i
podobne bla bla, uznam go za skończonego idiotę i wyślę by popatrzył
choćby na taki gazociąg północny. A jak popatrzy to niech mi nie mówi,
że się to Niemcom opłacało inaczej niż politycznie bo to bzdura. Mają
Niemcy ten luksus, że jakby potrzebowali gazu to by im Ruscy choćby i w
reklamówkach go przywieźli i to po takiej cenie, jaką by Niemcy byli
łaskawi zaakceptować. Wynika to z faktu, że są Niemcy naturalnym
sojusznikiem Rusa w tej części świata. I tyle.
I
właśnie z tego powodu jakakolwiek rekomendacja czy typowanie polskiego
polityka przez Niemców powinno budzić wzrost naszej ostrożności wobec
takiej osoby. Bo taki gest oznacza ni mniej ni więcej, że go ci nasi
sąsiedzi uznali za swojego albo mają go za skończonego a przez to
całkiem niegroźnego idiotę. Który równie dobrze ale zdecydowanie
wygodniej dla nich pilnował będzie ich interesów niż taki Schulz na
przykład.
Trudno
zrozumieć wobec naszych historycznych doświadczeń czemu ciągle trzeba
co niektórym z nas (niestety bardzo licznym) wbijać do głów, że na tacy
nikt nam niczego nie poda. Nawet nasza „przyjaciółka” Angela. Jeśli to
robi, pytać trzeba czemu to robi.
My
wszystko, na czym nam zależy albo zależeć powinno, musimy sobie
wywalczyć, wyszarpać. Teraz, bo czasy spokojne, w sprytnych zakulisowych
grach, w poszukiwaniu odpowiednich stronników. Jak wiemy mamy z tym
spory problem. A właściwie nie mamy bo sami z siebie nie próbujemy.
Wracając
na koniec do sporu RRK-a vs. Zdort przyznam, że ma prawo pani Rudecka
widzieć w Tusku choćby i kandydata na Króla Wszechświata i ma dokładnie
takie samo prawo nie widzieć Tuska w Brukseli Zdort. Wniosek zaś z tego
wspólnego prawa, z którego publicznie korzystają jest taki, że nie jest
najlepsza kandydatura, która aż tak dzieli tych, w których interesie
mogłaby być zgłoszona i popierana. I dotyczy to tak Tuska jak i każdego,
kto w podobny sposób dzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz