wtorek, 12 października 2010

Polska- strona w budowie.

Poniższy komunikat to dość znaczący znak czasu. Może ostatni tak sformułowany albo i w ogóle ostatni, w którym ktoś uznaje, że musi się tłumaczyć.

Wersja poprawiona artykułu.

* W pierwotnej wersji artykułu znalazły się przypisane błędnie Jarosławowi Kaczyńskiemu słowa "Nadejdą jeszcze takie czasy, że prawdziwi Polacy dojdą do władzy". Błąd wynikał ze słabej jakości nagrania. Przepraszamy.


Bo zaiste całe to tłumaczenie brzmi tak przekonująco jak tłumaczenie przyłapanego na łóżkowych figlach współmałżonka „Kochanie, to nie tak, jak myślisz!”.Nie wiem naprawdę na czym polegała wspomniana „zła jakość nagrania” skoro na jego podstawie udało się szanownym dziennikarzom odczytać nie, tak jak to bywa w takich sytuacjach, mniej niż było powiedziane ale więcej. I to w dodatku jakoś tak wcale dla mnie nie dziwnie, takie „więcej”, które cholernie pasowało do profilu stacji i do tych ocen, które stacja i jej pracownicy tak chętnie wygłaszają. Problem z jakością polegał więc na tym, że było tam słychać na tyle doskonale, ze zapewne nawet to, co Prezes Kaczyński myślał acz nie odważył się tego wyartykułować. Zdanie „Nadejdą jeszcze takie czasy, że prawdziwi Polacy dojdą do władzy” jest tak oczywiste w swym przekazie i na tyle poprawne konstrukcyjnie, że aż się chce bić brawo sprzętowi, który wspomnianej „złej jakości nagrania” dokonał.

Z tym „błędnym odczytaniem” ostatnio mamy chyba coraz więcej problemów. Co i rusz stajemy w punkcie, z którego nagle widać, że to, co nam tak pięknie się pokazuje od zaplecza powiązane jest na drut i jakby tak na szybko pocerowane.

Ot choćby taka sprawa. Od tygodni, jeśli nie od miesięcy bombardują nas media komunikatem o „sekcie”, która „dąży do schizmy” i w istocie pod pozorem „rozwijania kultu religijnego” Lecha Kaczyńskiego. Okrzyczano już ten niecny proceder i obśmiana a ledwie skończono, pani Anna Komorowska, szanowna małżonka Prezydenta RP, zorganizowała… pielgrzymkę na miejsce katastrofy. Jak rozumiem jest to przejaw kultu już nie tylko Lecha Kaczyńskiego ale i reszty męczenników smoleńskich. I cały dotychczasowy cyrk diabli biorą. No bo jeszcze ten krzyż, co miał być wzięty na pielgrzymkę choć przecież nasi „ojcowie kościoła” dawno orzekli, że jest jak najbardziej „niesłuszny”.

I jeszcze przekaz tej „pielgrzymki” , który mówił o „pojednaniu” nie bardzo jednak potrafiąc wyjaśnić kto z kim i czemu ma się jednać.

I do tego jeszcze coś, jak przysłowiowa strzelba z pierwszego aktu. Na razie z pierwszego ale rokująca na przyszłość.

Przywódca „czwartej siły” naszej politycznej sceny zapowiedział, że jeśli dojdzie do rozlewu krwi to winien będzie Kaczyński. Mniejsza o winę Kaczyńskiego. Wszak każdy polak oraz „Tageszeitung” wiedza dobrze, że wina Kaczyńskiego nie podlega dyskusji. W każdej sprawie i sytuacji.

Zdecydowanie bardziej ciekawe jest to „jeżeli” i „rozlew krwi”. „Postać” zbliżona do niedawna do obecnie nam panujących zakłada, ze jest to możliwe. Biorąc pod uwagę wspomniane zbliżenie pewnie wie co mówi. I nie bez powodu na to „zbliżenie” zwracam uwagę. Bo jak już się ustaliło, kto za to będzie odpowiadał to można już przejść do szczegółów technicznych. Takich na ten przykład, że nie każdy w tym kraju ma techniczna możliwość dokonania operacji, która można nazwać „rozlewem krwi”. A w zasadzie niewielu jest takich, co możliwością dysponują. Na dobrą sprawę można rzec, że jeden jest tylko taki w rzeczpospolitej. Oczywiście nie mam na myśli „postaci” ale tego, obok którego „postać” lubiła dotąd postać.

Tak więc może się zdarzyć, skoro „postać wnosząca świeżość do naszej polityki” tak uważa, z winy Jarosława Donald będzie musiał przelać nasza krew. I tu, czując na plecach zimny pot, zastanawiam się czy będzie to przelewanie odbywać się wedle jakiegoś klucza.

Nie wiem czy dotąd tak się w tej głównonurtowej narracji mocno zawieszało. Mam na myśli logikę przekazu. W każdym razie ja nie pamiętam takiego natłoku „błędów krytycznych”. Dlatego sugeruję by, zamiast pozwalać się temu i owemu autorytetowi rozwodzić nad niewypowiedzianymi słowami i wyimaginowanymi zagrożeniami na jakiś czas powiesić taka tabliczkę: „POLASKA- STRONA W BUDOWIE”. Póki się nie udoskonali programów, nie ustali layoutu i takie tam… By kupy zaczęło się to trzymać. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

* http://www.tvn24.pl/12690,1677246,1,1,nie-chcemy-rzadow-zlych-ludzi,wiadomosc.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz