czwartek, 26 lipca 2012

Żeby odpolitycznić, trzeba upolitycznić. Logiczne!

Myśl zawarta w tytule jest tak oczywista choć pewnie nikomu ot, tak sobie nie przyszła by do głowy. Stąd ten chwilowy spadek zaufania do rządzących kręgów partyjnych i rządowych. Ciekawe co teraz sobie myśli taki Gadomski, co przez ostatnie dni bił Platformę jakby odkrył właśnie w sobie zamiłowanie do przemocy domowej.
A PO w ofensywie. Już się otrząsnęło i ujawnia teraz misterny plan „odpolityczniania” spółek skarbu państwa. Czytam w gazecie, że plan jest konsekwentnie realizowany od pół roku pod patronatem obecnego Ministra Skarbu, pana  Budzanowskiego.
Posadę stracić miał m.in. Marek Tałasiewicz, należący do PO przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego, do niedawna zasiadający w radzie nadzorczej Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Z kolei z rady nadzorczej Krajowej Spółki Cukrowej wyrzucony został radny z Tomaszowa Lubelskiego, Jan Wójtowicz. Intratną posadę w radzie nadzorczej KGHM zwolnić musiał Franciszek Adamczyk, były kandydat PO w wyborach do Parlamentu Europejskiego.”*
Wyobrażam sobie teraz, jak swego czasu zgłosił się do takiego, dajmy na to, należącego do PO przewodniczącego sejmiku jakiś ważny ktoś (nieważne kto…) mówiąc:
- Trzeba się będzie dać odwołać towarz…  znaczy kolego przewodniczący. Partia tego potrzebuje.
- Ale za co?! Przecież staram się!
- Spokojnie. Najpierw kolegę powołamy i dopiero odwołamy. Będzie to superancko w gazecie wyglądać. Że niby odpolityczniamy…
Tak mogło być. Głupio to oczywiście wygląda ale co dnia przekonujemy się, że nie ma w tym państwie takiego głupstwa, które następnego dnia nie zostanie przebite.
W informacjach o „kontrofensywie” Platformy, „odpolityczniającej” z takim rozmachem (ponoć 34 osoby do teraz- po 6 na miesiąc, po jednej tygodniowo. Roboty jeszcze tak na 10 lat!) pewnie niewiele osób, przytłoczonych zarówno samą ideą jak też „rozmachem” akcji, zwróci uwagę na kluczową informację.
„Ministerstwo Skarbu prowadzi regularną czystkę w kontrolowanych przez państwo spółkach. Jak podaje Radio ZET, od pół roku posady straciły 34 osoby.
Od pół roku! Przypomnę, że mowa jest o partii, która władzę sprawuje od prawie pięciu lat. Od pięciu a nie od pół roku. Ta rozbieżność czasowa narzuca wręcz pytanie o to, co działo się przez resztę czasu czyli circa 90% okresu sprawowania władzy przez PO i Tuska, który teraz „odpolitycznia” z działaczy PO.  Wiem, to ekstra naiwne pytanie. Wiadomo. Trzeba było przecież zrobić to i owo by teraz móc z sukcesem „odpolityczniać”.
Przyznam, że w kontekście prowadzonej od pół roku akcji „odpolityczniania” istotne staje się pytanie kiedy to pan Tusk wszedł w posiadanie… powiedzmy, że „wiedzy” („posiadam wiedzę”- co za paskudny twór językowy) na temat „taśmy Serafina” i legendarnych „taśm PO”. Czy przypadkiem nie występuje „przypadkowa” zbieżność czasowa między „wejściem w posiadanie wiedzy” przez Tuska a „wejściem w posiadanie” polecenia odpolityczniania spółek przez Budzanowskiego.
Tak przy okazji zastanawiam się nad punktem drugim wspomnianej „kontrofensywy” PO, który „dotyczy raportu na temat sytuacji zastanej w spółkach Skarbu Państwa po przejęciu władzy od PiS. Ma być w nim mowa o niemal stu związanych z PiS działaczach, politykach i członkach ich rodzin, którzy zasiadali w radach nadzorczych i zarządach kontrolowanych przez państwo firm.
Zastanawiam się czy PiS wpadnie na pomysł wyjaśnienia, że on jeszcze bardziej, trzy razy bardziej co najmniej chciał te spółki „odpolityczniać”. A nie zrobił tego gdyż, co wszyscy wiedzą, koniecznych pięciu lat niestety nie miał. Ale starał się bardzo.
A żeby odpolityczniać trzeba najpierw upolityczniać. Wszak tako rzecze Platforma. A w każdym razie daje do zrozumienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz