piątek, 4 marca 2011

Marta i Kasia w sieci – publicystyka „wielkich córek”

(tekst pelen jadu i nienawiści! Ale chyba mi wyszedł :)

Obiecałem sobie dwie rzeczy, których właśnie nie dotrzymałem. Przede wszystkim miałem już dziś nic nie pisać. Zdarza mi się bardzo często umieszczać dziennie po dwa teksty ale dziś jakoś nie miałem weny a przez to i ochoty. Czemu mnie jednak naszło o tym za chwilę. Druga z danych sobie obietnic, która za chwilę złamię to szczery zamiar nie wracania już do faktu rozpoczęcia sieciowej aktywności przez przedstawicieli rodziny Kaczyńskich. Tych Kaczyńskich…

W normalnych warunkach wytrzymałbym z jednym i drugim bez problemu. Ale na moje nieszczęście los zetknął mnie z publicystyką pana doktora Ryszarda Kesslera, politologa z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Postawił on śmiałą tezę, iż sieciowa publicystyka córki Lecha Kaczyńskiego, Marty, może nie wychodzić spod jej pióra czy tam nie pochodzić z jej klawiatury. Nie tylko on zresztą bo również, nie przywołani z nazwiska inni, określeni mianem „część ekspertów”. W zasadzie nie wiem o jaką część tych ekspertów chodzi ale sądząc na podstawie argumentacji, nie była to jakaś szczególnie istotna i skomplikowana cześć wspomnianych ekspertów. Ale zostawmy moje dywagacje anatomiczne na boku i zapoznajmy się z dywagacjami merytorycznymi „części ekspertów” i całego doktora Kesslera. Podejrzenie o niesamodzielność budzi u „części ekspertów” to, że „wszystkie wpisy są starannie, wręcz profesjonalnie przygotowane”, „część ekspertów” „powątpiewa, że Marta Kaczyńska tworzy je sama”.* Fakt. Gdyby znaleźć tam jakieś wgniecione w ekran frytki, takie brunatne kółka po papierowym kubku z kawą (od Starbucksa koniecznie!) to co innego! Również cały doktor Kessler nie ukrywa, że „profesjonalizm wpisów i ich nienaganna stylistyka budzą poważne wątpliwości”. A więc pani Marto może na przyszłość parę ortografów proszę! I koniecznie używamy formy „włanczanie”! Bo pan Kessler będzie miał dysonans! Wszak on wie, że „Widać w tym rękę wytrawnego, bardzo dobrze zorientowanego w sprawach polityki polskiej i międzynarodowej felietonisty”. Powątpiewa więc pan doktor, „żeby osoba na co dzień nie zajmująca się polityką miała aż taką wiedzę.”*

Tu trochę bym się zdumiał zdaniem ostatnim pana doktora politologii zważywszy na niedawny wyrok pana profesora Nałęcza mówiącego coś o „ignorancji” a nawet o „kompromitacji”. Nop bo jak to tak zaraz „aż taka wiedza” skoro „kompromitacja i ignorancja?” Ale co tam. Ważne jest, że pan Kessler potrafi z miejsca wytłumaczyć po jaką choinkę ta „profesjonalna ignorantka” o „dużej, kompromitującej wiedzy” prowadzi bloga skoro go tak naprawdę nie prowadzi. Wedle doktora z Zielonej Góry „istnieje niebezpieczeństwo, że Marta Kaczyńska jest jedynie figurantką a nawet marionetką w rękach prezesa. Wygląda na to, że to on dyktuje warunki.”* Dobrze, że doktor Kessler na tym poprzestał i nie zasugerował, że jak już Marta Kaczyńska, która ma pomóc swemu strasznemu stryjowi zawładnąć duszami młodych a przy okazji odwalać za niego brudną robotę w rodzaju mieszania z błotem „prof. Bartoszewskiego”, którego Jarosław Kaczyński zwyczajnie boi się tykać, to prezes wtedy zje Martę i jeszcze szpik wyssie. Aż się dziwię, że doktor Kessler nie wezwał na pomoc jakichś służb społecznych i Rzecznika Praw Dziecka by odebrali bratanicę strasznemu stryjowi. Na dobrą sprawę skoro „istnieje niebezpieczeństwo” to ja się pytam jak pan może, doktorze Kessler, tylko się przyglądać?! Przecież to chyba nawet karalne jest jak się ma świadomość „istniejącego niebezpieczeństwa” i się mu nie zapobiegnie!

Wniosek z tych wynurzeń „części ekspertów” i całego doktora Kesslera jest taki, że jak kto mądrze, z dużym znawstwem i w nienagannym stylu coś napisze to w ciemno można założyć, iż to bez dwóch zdań ręka samego Jarosława Kaczyńskiego. Taki „pisior” i „kaczysta” z szanownego pana politologa wyszedł. A i przy okazji można by się zastanowić czy nie antyfeminista.

Można ale zakładam że pan doktor na tę przypadłość nie cierpi. A swoje wnioski opiera na wnikliwej obserwacji. Bo czy faktycznie młoda prawniczka, wychowana w przesiąkniętym polityką domu i na dodatek mająca w rodzinie tak znaczących, czynnych polityków, ojca i stryja nota bene, mogłaby spłodzić coś takiego: „Stacje prywatne są przyjazne ekipie rządzącej, co jeden z przedstawicieli tego elitarnego grona jakiś czas temu publicznie przyznał. W telewizji i radiu publicznym z dniem zdjęcia z anteny programu, w którym poruszano tematy, o których naprawdę warto rozmawiać, dokonano ostatecznego wyczyszczenia pluralizmu. Beneficjentami dotacji z Ministerstwa Kultury pozostają dziwnym zbiegiem okoliczności niemal wyłącznie podmioty propagujące poglądy bliskie lub zbieżne z mainstreamowymi. Opozycyjne gazety można kupić jedynie spod lady.”** Nigdy! To jest absolutnie wykluczone!

Córki wybitnych polityków, pełniących wysokie funkcje państwowe NIGDY nie splamiłaby się czymś takim! Przecież wstyd w ogóle z czymś takim wyjść do ludzi! Córka wybitnego polityka, piastującego odpowiedzialne państwowe stanowisko ma do powiedzenia raczej coś takiego: „Tak jak obiecałam, pokazuję się w sukience kupionej w ZARZE. Powiem Wam szczerze, że póki co nie mam pomysłu na dodatki. Mam jeszcze trochę czasu do wyjścia więc może uda mi się podjąć jakąś decyzję:) A co Wy byście dobrały do tego stroju? Myślę, że trzeba być bardzo ostrożnym, przy tego typu sukienek. Jeden fałszywy ruch i można wyglądać jak członkini fanklubu Harleya Davidsona:)”***

I tu już żadnych wątpliwości nie ma. Przynajmniej nie zgłasza ich żadna tam „część ekspertów” ani też cały doktor politologii z Uniwersytetu Zielonogórskiego Ryszard Kessler.

Sugestia więc taka chyba z tego płynie, by Marta Kaczyńska w najbliższym tekście swojej koleżance, blogerce Kasi, podsunęła jakąś propozycję dodatków bo, nie daj Boże, Kasia jednak ów jeden fałszywy ruch popełni i fanklub Harleya Davidsona będzie miał nowego, choć mimowolnego członka. Ale za to jakiego!!!!!!! Tak więc do dzieła pani Marto! Los blogerki Kasi może być w Pani rękach!

ps. Zachęcam przede wszystkim do ostatniego linku. Nie naczyta się człowiek ale za to napatrzy. I o to chyba chodzi!

* http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Ona-jest-marionetka-w-rekach-J-Kaczynskiego,wid,13193765,komentarz.htm

** http://niezalezna.pl/6664-fasada

*** http://www.makelifeeasier.pl/moda/black-leather-cd2/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz