środa, 2 stycznia 2013

„… czemu obrażasz brata, siebie, nas?” (panu Piętakowi)

Jak wiadomo, głównym asumptem do powstania „najważniejszego teksu Salonu24” był wywiad Jarosława Kaczyńskiego, udzielony GPC a szczególności ta jego część, w której Jarosław Kaczyński zauważył „Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani. Miałem absolutny imperatyw, że muszę działać i sądziłem, że w efekcie pójdę siedzieć, co było gorsze od internowania.
Oprócz wspomnianego „„najważniejszego teksu Salonu24” wywołał ów fragment łatwe do odnalezienia w sieci „drwiny polityków” autorstwa takich wybitnych bojowników o wolność jak Leszek Miller, były sekretarz KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej czy Andrzej Rozenek, który w redakcji „Nie” był zastępcą Jerzego Urbana, byłego rzecznika rządu PRL z czasów gdy najpewniej od nadmiaru wolności śmierć ponieśli ks. Jerzy Popiełuszko, Grzegorz Przemyk i inni a nawet ponoć szczery śmiech najbardziej „zasłużonego” w stanie wojennym Wojciecha Jaruzelskiego. Herszta tych gości, co to w „Wujku”, Lubinie i innych miejscach wpajali różnym słabo rozumiejącym dialektykę naturalne jakoby dla tego pana i jemu podobnych „poczucie honoru” za pomocą porcji ołowiu.  Ale akurat te reakcje, powiedzmy to sobie szczerze, pies je… drapał. Czego innego się można spodziewać po ludkach tego kalibru? Jak kto się spodziewa znaczy że kiep i sam sobie winien.
Ale radochę mała też spora rzesza tych, którzy żadnego sensownego interesu w tym by stać tam, gdzie wtedy faktycznie stało ZOMO nie mają. Miała bo albo miała i ma problem z czytaniem ze zrozumieniem (do czego co niektórzy się zresztą potrafili przyznać) i bezkrytycznie przyjmowała i powtarzała „czerska interpretację” słów Kaczyńskiego przenoszącą minione odczucia szefa PiS w czas teraźniejszy albo też tak po prostu ma, że nawet jakby złapała Kaczyńskiego na powtarzaniu „Ojcze nasz…” to by z miejsca go o megalomanie i sugerowanie pokrewieństwa z Bogiem oskarżyła nie mówiąc już o „oczywistym zawłaszczaniu” Boga Ojca Wszechmogącego.
Radocha radochą ale konsekwencja konsekwencją szanowni ubawieni. Zatem jak kto mówi czy tam gada a może i bredzi, że „miał gorzej” to trzeba koniecznie mu to wytknąć i wyśmiać. Nie tylko jak mówi, gada czy tam bredzi Kaczyński. Czyż nie tak szanowne koleżeństwo?
Zatem co sądzicie o takim oto fragmencie: „[…] Źle uzbrojeni, źle wyżywieni, wytrzymali półtora roku, walcząc jako żołnierze, z olbrzymim, potężnym wówczas państwem. Walczyli nawet bez nadziei zwycięstwa (…). Może pociechą wam będzie, że byli nieszczęśliwsi od was, ci, którzy wam zazdrościli. Należałem do ich liczby…”
Cóż powiecie o człowieku, który stojąc przed ostatnimi styczniowymi powstańcami, którzy uniknęli egzekucji i bezimiennej, często pozbawionej krzyża mogiły, z których niewielu uniknęło wieloletniej katorgi, śmiał twierdzić, że był od nich nieszczęśliwszy? Miał prawo być?
Zatem czy nie zasłużył, by mu rzucić surowe „Ziuk, dlaczego obrażasz bata, siebie, nas?”??
Zastanawiam się, czy powinienem objaśniać, że w żaden sposób nie utożsamiam ani nie porównuję „Ziuka” z „Jarkiem”. Że istota tkwi w kontekście, który chcący lub niechcący pominięto przy Kaczyńskim (choć naprawdę łatwo go znaleźć choćby w zamieszczonym na początku cytacie) a który zaraz mi pewnie chętnie objaśnią albo i wytkną w przypadku Piłsudskiego, co to w 1920 r. tymi właśnie słowami zwracał się do ostatnich żyjących żołnierzy Powstania Styczniowego przypinając im krzyże Virtuti Militari.

Ps. Zaraz siadam do tekstu podsumowującego hojność naszych Mikołajów. Zdjęcia już mam i tylko muszę je umieścić gdzie trzeba. Tekst będzie jutro przed południem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz