Swój tekst „Puszka z Rajmundem”, opublikowany 9
lipca 2012 r. przypominam nie dlatego, by dowodzić jaki to ze mnie
przenikliwy gość, ale by pokazać, że naprawdę niezbyt trudno było
przewidzieć jakie skutki pociągnie za sobą idiotyczny pomysł tandemu
Łazarewicz (autor) Lis (Redaktor Naczelny) dokopania „kaczorowi”
grzebaniem w prywatnej historii jego rodziców. Chciałem napisać, że
jeśli mogłem to przewidzieć ja to tym bardziej mógł Lis i ci wszyscy,
którzy akurat wtedy dziennikarskie buszowanie w domowych pieleszach
potępiali ledwie półgębkiem albo zgoła wcale. Ale zerkając w ostatnie
wynurzenia pana Tomasza Lisa mam problem by to napisać z przekonaniem bo
naprawdę odnoszę wrażenie że on jak najszczerzej nie widzi żadnego
związku tego, co pod jego kierownictwem wykonał jego dziennikarz i jego
tygodnik z tym, co teraz robią inni dziennikarze w innych tygodnikach.
Czytając jego wynurzenia o „truciźnie IV RP” śmiem sądzić, że jeśli
takowa naprawdę istnieje, najbardziej zaszkodzić musiała jego własnym
zdolnościom kojarzenia faktów.
Napisałem we wspomnianym tekście „Jak
wiadomo od dziejów Rajmunda Kaczyńskiego […] znacznie mniej znamy
choćby losy ojca Donalda Tuska. Przyznać trzeba, że wspomnienie jego
osoby nie przebija swym rozmachem tego, co funkcjonowało w publicznej
przestrzeni na temat ojca Kaczyńskich. I bez wątpienia zaraz znajdzie
się ktoś, kto ten brak zechce nadrobić, uzupełnić. Uwolniony właśnie od
strachu o to, że potraktowany zostanie przy tym jako „cmentarna hiena”. Po nim znajdzie się następny, który otrząśnie się z hieniej sierści i ruszy śladem rodzica Leszka Millera. Następny sięgnie…” i dodałem „Zamiast
merytorycznej dyskusji, jakiegoś mającego łatwą do określenia treść
sporu, są czymś w rodzaju wypalenia w twarz konkurentowi „a twoja matka
to k****!” Albo splunięcia.”
Myślę,
że część konkurencji już wkrótce stanie do wyścigu, którego zasady
właśnie ustala Tomasz Lis. Pozostaje kibicować tym, co sobie odpuszczą.
Niech Lis śmiga sam. Też będzie ślicznie wyglądał.”**
Nie
pomyliłem się jak widać, mimo, że od tamtej mojej publikacji minęło już
tyle czasu, ani jeśli chodzi o ten przewidywany przeze mnie bo jakże
oczywiście przewidywalny skutek twórczości z „Newsweeka” jak też jeśli
chodzi o kierunek i poziom riposty. Bo nie mam najmniejszego problemu by
uznać tekst pani Doroty Kani za ścigający się z tekstem Łazarewicza.
Nie jest w stanie z nim wygrać tylko dlatego, że nie uległa pokusie
epatowania plotkami z prywatnego życia matek i ojców opisanych tuzów
naszych mediów a skupiła się na prostym opisaniu kim byli.
Czemu
zatem nie waham się stawiać publikacji „Gazety Polskiej” obok tekstu
„Newsweeka”? Dlatego, że autorka, stawiając główną tezę nie jest w
stanie jej udowodnić. Nie wiem czy podejmowała próby czy nie ale poza
wyliczeniem który przeciwnik IV RP ma rodzinne korzenie w PRL-u nic
więcej nie zrobiła.
Nie dziwię się jej bo to raczej robota dla jakiegoś przedstawiciele nauki by zbadać poważnie to zjawisko. I z
jednej strony dziwię się, że nikt jeszcze się tego nie podjął bo to
temat naprawdę fascynujący a z drugiej nie dziwię się wyobrażając sobie
lincz, któremu ów śmiałek zostałby bez wątpienia poddany.
Wracając
zaś do Kani i do wymienionych przez nią Lisów, Pochanke, Mroziewicza i
jeszcze kilku innych, których pominęła, nie mogąc dowieść związku ich
poglądów z ich rodzinnymi historiami powinna tematu poniechać. Bo choć
zestawiła grono znanych krytyków idei i rzeczywistości IV RP będących
dziećmi ludzi uwikłanych w PRL, nie obroni tezy, że to jednoznacznie coś
musi oznaczać. Są wszak równie zapiekli krytycy „kaczyzmu”, którzy z
PRL w żadnym pokoleniu się nie kumali jak i tacy, co się pokumali jak
najbardziej a dziś stoją murem za IV RP.
Wracając
zaś do wskazanej przez Dorotę Kanię i trudnej do zanegowania
nadreprezentacji „dzieci czerwonych rodziców” w „naczelnych organach
czwartej władzy” to nie można wykluczyć innego wytłumaczenia, niż to
sugerowane przez publicystkę „Gazety Polskiej”.
Póki
się tej tezy nie obali nie można negować takiej choćby możliwości, że
akurat dzieci oportunistów, konformistów czy nawet niegodziwców z
jakiegoś powodu są zdolniejsze i bardziej przebojowe niż dzieci ludzi
starających się być przyzwoitymi. Może to po prostu kwestia jakości DNA i
trudnej do wyjaśnienia prawidłowości, sprawiającej, że gonady takich
właśnie ludzi rodzą prawdziwe perły, z którymi zwykli śmiertelnicy nie
mają zwyczajnie szans w rywalizacji. Przecież może tak być. A jeśli
jednak nie może, trzeba to wykazać, dowieść. Nie pozostawiając
najmniejszych wątpliwości. A to akurat można zrobić tylko w jeden
sposób. Jakże daleki od tego, na co porwała się pani Dorota Kania. Nie
waląc w rodziców tylko w same gwiazdy naszych mediów. By udowodnić, że
pani z Kedajów Lisowa jest beznadziejna nie powinno się czepiać Kedajów
tylko pani Lisowej. Podobnie Pochanke czy Morozowskiego dając spokój ich
rodzicielom. I nie jest to jakaś odkrywcza rada bo dają oni
wielokrotnie powody by tak właśnie ich oceniać.
Przyznam,
że cała lub prawie cała dyskusja, którą wywołała inicjatywa panów Lisa i
Łazarewicza a po krótkim stanie hibernacji reanimowali Gmyz z Kanią
jest oczywistym brnięciem w ślepą uliczkę. Znalazł się w niej nawet
ceniony przeze mnie Piotr Zaremba, tłumaczący się niuansem, który ma go
stawiać jednak wyżej niż Łazarewicza.*** Bo jakby na nią nie patrzeć,
nie wnosi ona do dysputy o stanie państwa, polityki i mediów nic, poza
opisaną przez mnie w przywołanym wcześniej tekście ubraną w jedwabną
pończochę okrągłych zdań i cywilizowanych słów wredną metodą, opisaną
jako coś „w rodzaju wypalenia w twarz konkurentowi „a twoja matka to k****!” Albo splunięcia.”
*
Tytuł jest nawiązaniem do określenia „czarne dzieci czerwonych
rodziców”, którym lubili opisywać siebie pierwsi przedstawiciele
rodzimej kontrkultury punkowej. Było w tym wiele prawdy jeśli wziąć pod
uwagę pochodzenie większości głównych animatorów punkowych środowisk. By
odeprzeć ewentualny zarzut, że idę śladem Łazarewicza, Gmyza czy Kani
wyjaśniam, że pisze to na podstawie wypowiedzi znanego z „Kryzysu”,
„Izraela”, „Brygady Kryzys” i wielu innych muzycznych konceptów,
legendarnego w środowiskach muzycznej i nie tylko muzycznej alternatywy
Roberta Brylewskiego. Czytam właśnie jego „autobiografię” (cudzysłów
stąd, że to właściwie wywiad-rzeka przeprowadzony z Brylewskim przez
Rafała Księżyka) „Kryzys w Babilonie”. Lektura zajmująca ale w żadnym
wypadku nie polecam jej tym, którzy mają w głowach czy sercach baśniową
wizję narodzin polskiego młodzieżowego buntu, w której „Kryzys” obok
Jarocina to jeden z pomników tamtej „rewolucji”. Kiedyś „rewolucja”
byłaby też bez cudzysłowie ale teraz mam opory. Usłyszałem to określenie
jeszcze w latach 80-tych, w czasie studiów z ust chłopaka, który był w
„załodze” przy jednej z gwiazd drugiej albo i trzeciej fali naszego
punka. Pasowało do niego bo był synem posłanki na PRL-owski sejm. Dla
mnie „czarnym dzieckiem” przestał być gdy poszedł głosować w których
PRL-owskich „wyborach” i później przyznał to bez oporów i tłumaczył nam,
że „jest obywatelem tego państwa i spełnił swój obowiązek” choć
wcześniej po „kumunce jeb***j” jeździł jak nikt inny.
Komentarze z S24:
OdpowiedzUsuń"Zdolne dzieci czerwonych rodziców"
powiem więcej, były najzdolniejsze i w nagrodę doatawały zagraniczne stypendia i to w czasach, gdy inne dzieci miały "kłopoty" w dostaniu się i skończeniu studiów w Polsce.
GREG123 04775 | 22.01.2013 09:36 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@greg123
I to jest właśnie świetny punkt wyjścia do rozważań czemu ich tylu tam, gdzie ich tylu ujest. Dopiero przy tym można się zastanawiac skąd taka łatwość w dostępie do fruktów.
Pozdrawiam serdecznie
ROSEMANN 1865000 | 22.01.2013 09:42 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
autor
W pana przypadku można żałować, że nie miał pan chociaż jednego ,,czerwonego'' rodzica.
WUJESS 0104 | 22.01.2013 09:45 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
Czemu jak się poskrobie takie mendy III R.P.
to zaraz wyłazi czerwona zaraza, albo ubek w rodzienie? Bo czym skorupka za młodu nasiąknie tym potem trąci. Czy te dzieci bolszewików są rzeczywiście zdolniejsze? No, przepraszam, jeżeli autor nazywa dziennikarzami Olejnikową Lisa, Lisową itp. to widać, że jest slepy i nie widzi, że to żadne zdolności, najwyżej zdolności do lizusostwa i serwilizmu.
HOROCH 72035 | 22.01.2013 09:55 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@rosemann
W normalnym kraju obywatele mają prawo do wiedzy o FAKTACH na temat osób publicznych, a w szczególnosci osób kształtujacych i wpływających na opinię publiczną.
Co więcej - ta wiedza jest NIEZBĘDNA.
Jest absolutnie niezbędna - jesli obywateli traktujemy jak istoty rozumne.
Bydło takiej wiedzy nie potrzebuje.
Insynuacje na temat zycia osobistego rodziców osób publicznych są niedopuszczalne i powinny wyeliminować dziennikarza z obiegu.
Interpretacje faktów mogą być rozmaite.
Dopuszczalna jest zarówno hipoteza,
że dzieci czerwonych korzystały z protekcji
rodziców na każdy etapie swojego zycia,
jak i taka że wrodzona uczciwość nie pozwoliła im korzystać z protekcji, a swą pozycję zawdzięczają odziedziczonym talentom.
BTW Paieta Pan?
"Czerwona zarazo"
Czekamy Ciebie czerwona zarazo Byś wybawiła nas od czarnej śmierci.
Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci,
Była zbawieniem, witanym z odrazą.
Czekamy Ciebie - Ty potęgo tłumu
Zbydlęciałego pod Twych rządów knutem,
Czekamy Ciebie, byś nas zgniotła butem
Swego zalewu i haseł poszumem.
Czekamy Ciebie ty odwieczny wrogu
Morderco krwawy tłumu naszych braci.
Czekamy Ciebie nie, żeby Ci spłacić
Lecz chlebem witać na rodzinnym progu.
Żebyś Ty wiedział, nienawistny zdrajco
Jakiej Ci śmierci życzymy w podzięce
I tak bezsilnie zaciskamy ręce
Pomocy prosząc, podstępny oprawco.
Żebyś Ty wiedział, jak to strasznie boli
Nas, dzieci Wolnej, Niepodległej, Świętej
Skuwać w kajdany łaski Twej przeklętej
Cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli. (...)
Józef Szczepański „Ziutek”, 1944 r
Co robią dzieci czerwonej zarazy?
Nie wolno nam wiedzieć?
Pozdrawiam.
KSANTYPA 048 | 22.01.2013 10:10 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@rosemann
Przypomnij no mi z jaką elegancją ta "elita" zdobyła swoją pozycję w latach 40.
Czy uważasz, że paserstwo to uczciwy biznes?
GAUDI 1161609 | 22.01.2013 10:22 zablokuj