Usłyszałem, a w zasadzie przypomniano
mi z radia, że w tym roku świętujemy okrągłe rocznice doniosłych wydarzeń. Prawdę
mówiąc nie wiem, czy doktrynalnie 25- lecie należy uważać za rocznice „okrągła”
czy termin ten odnosi się do rocznic, będących wielokrotnością dziesięcioleci.
To mało ważne.
W każdym razie będziemy świętować i w
związku z tym, że będziemy świętować, kroi się wielka feta, na która Prezydent
Komorowski chce zaprosić wielkich tego świata. W relacji zbyt wiele nazwisk nie
padło. W zasadzie padło jedno. Prezydent Komorowski, jak poinformował szef jego
kancelarii, minister Michałowski, wysłał czy też zamierza wysłać zaproszenie
Prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Barackowi Obamie, który miałby się u nas
pojawić 4 czerwca i wraz z nami wszystkimi świętować.
Ja nie mam zamiaru wnikać czy jest
powód do świętowania czy go nie ma. O to spór się toczy chyba niemal od samego początku
i potrwa jeszcze, pewien jestem, bardzo długo. Pewnie dawno moje truchło w
proch się zmienię a ten z kolei wiatr rozniesie na cztery strony świata a
gdzieś tam będą kłócić się czy by czy też nie był doniosły ten 4 czerwca 1989
roku.
Chodzi mi o coś bardziej przyziemnego,
mianowicie o czystą semantykę. Pan Michałowski, jak mniemam osoba doskonale
poinformowana i raczej precyzyjne w tym, co mówi, wyraził się, że ci wszyscy
goście, w tym Barack Obama, zaproszeni zostaną na obchody „25 rocznicy częściowo
wolnych wyborów w Polsce”.
Jak mniemam zaproszenie zostanie
przygotowane w języku pana prezydenta Obamy. I w związku z tym mam kilka wątpliwości.
Przede wszystkim czy w języku tym
jest zwrot, oddający coś takiego jak „częściowa wolność”, czy dla polityka,
zajmującego stanowisko, będące mimo kłopotów ostatnich kilku kadencji, uznawane
za ostoję demokracji i wolności coś takiego jak „częściowa wolność” będzie w
ogóle zrozumiałe i wreszcie czy nawet jeśli, uzna on to dziwadło, ten słowny
nowotwór za wystarczający powód świętowania.
Szybka kwerenda w sieci pozwoliła mi
znaleźć alternatywne określenie święta, na które zawita być może Barack Obama. Otóż
4 czerwca ponoć odzyskaliśmy wolność.
I tu od razu pojawia się kolejna
wątpliwość. Czy na skutek tych „częściowo wolnych wyborów” wolność odzyskaliśmy
częściowo czy też w całości? Ja wiem, że to kwestia natury filozoficznej ale zajmuje
mnie. „4 czerwca – 25 rocznica częściowego odzyskania wolności”. Świetny szyld.
Bez wątpienia zwróciłby na nas uwagę świata, o co zresztą chodzi panom
Komorowskiemu i Michałowskiemu. Tylko czy, jak by oni chcieli, w taki sposób
przekonamy kogoś, że byliśmy pierwsi? No… trochę chyba tak. Ale częściowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz