Panie Generale, Panie Naczelny Prokuratorze Wojskowy.
We wczorajszej „Gazecie Wyborczej” opublikowany został materiał autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego pod tytułem „Jak znaleziono ciało Lecha Kaczyńskiego”. Wspomniany materiał zawiera szokujący opis stanu zwłok Lecha Kaczyńskiego, znalezionych na miejscu katastrofy oraz bulwersujące stwierdzenia autora dotyczące źródeł na podstawie których wspomnianego opisu dokonał. Jak pisze Wojciech Czuchnowski, podstawą jego stwierdzeń była zawartość „udostępnionych nam nieoficjalnie kilkudziesięciu zdjęć i filmów nakręconych na miejscu katastrofy przez pięciu oficerów BOR.”* Nadmienia dalej sam, że „Filmy i zdjęcia mają klauzulę "ściśle tajne" i prawdopodobnie nigdy nie zostaną upublicznione.”*
W związku z powyższym rodzą się pytania zarówno o to, czy faktycznie dziennikarz „Gazety Wyborczej” w tak zadziwiająco łatwy sposób, by nie rzec wręcz że „na żądanie”, miał możliwość dotarcia do opatrzonych wspomnianą klauzulą materiałów oraz, jeśli rzeczywiście tak się stało, jak to było możliwe. Kolejną kwestią, która wymaga wyjaśnienia jest ciągły brak reakcji Pana i podległej Panu instytucji na tę szokującą pod wieloma względami publikację.
Rzeczą oczywistą jest albo natychmiastowe oświadczenie, że powierzone pieczy Pana i pana podwładnych tajne materiały, będące dowodami w ciągle toczącym się śledztwie, są pod dobrą opieką i nikt niepowołany nie ma do nich dostępu zaś stwierdzenia pana Czuchnowskiego to oczywista konfabulacja albo też przyznanie, że niektóre media mogą w podległej Panu instytucji bez kłopotu buszować po szufladach z dowodami. Jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z tą drugą sytuacją, która jest zarówno rażącą drwiną z prawa i nie może mieć absolutnie miejsca w takiej instytucji jaką jest Prokuratura Wojskowa, jak też policzkiem dla rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, to w moim odczuciu jak najszybciej powinien pan poinformować opinię publiczną o działaniach podjętych w celu ujawnienia osoby lub osób, które nie po raz pierwszy w tak życzliwy wobec wspomnianego tytułu sposób dysponują materiałami śledztwa.
Najbardziej szokujące w całej sprawie jest poczucie bezkarności dziennikarza który na zawołanie ma dostęp do interesujących go materiałów zgromadzonych i przechowywanych przez Pana podwładnych. Poczucie bezkarności posunięte do tego stopnia, że bez żenady mówi on o „nieoficjalnym dostępie” zaznaczając, że dotyczy on „materiałów, które są tajne (!) i nigdy nie zostaną udostępnione”.
Kwestią Pana honoru jest ujawnić i najsurowiej jak się da ukarać osoby, których niezrozumiałe działania grzebią reputację instytucji z definicji będącej jednym z filarów systemu ochrony prawnej obywateli.
Kwestią Pana przyzwoitości zaś powinno być podanie się do dymisji natychmiast po doprowadzeniu do końca działań służących wyjaśnieniu źródeł tej bezprecedensowej kompromitacji.
W świetle wspomnianych wyżej zdarzeń pański honor i przyzwoitość to ostatnie rzeczy o które może Pan jeszcze walczyć.
* http://wyborcza.pl/1,75478,8831475,Jak_znaleziono_cialo_Lecha_Kaczynskiego.html#ixzz18lctz700
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz