piątek, 28 lutego 2014

O co się Rosji rozchodzi…



To bez wątpienia ciekawe pytanie. Równie ciekawe jak to o kolejne cele, przy których pojawią się „ludzie w niezidentyfikowanych mundurach”.

Jednakże znacznie ciekawsze jest to, o co „rozchodzi się” teraz Europie. 

Oczywiście Europa faktycznie może zastanawiać się, skąd wzięli się ci tajemniczy mundurowi. Taka ciekawość nie powinna wcale dziwić. Teoretycznie możliwości jest wiele. Nie, żeby nieskończenie wiele, ale jednak sporo.

Europa, odpowiedzialnie, może więc chce mieć niezbite dowody. Na to na przykład, ze sobie ci „„ludzie w niezidentyfikowanych mundurach” przyszli stąd czy tam stamtąd.  Może dojrzale uważa, że sytuacja jest na tyle groźna, iż jakiekolwiek pochopne działania nie są wskazane.

Może też Europa jest zwyczajnie zaciekawiona o cóż może się tej Rosji rozchodzić. Taka ciekawość potrafi dosłownie zahipnotyzować. 

Taki wąż pyton. Nie, nie Putin tylko pyton. Wspina się na drzewo bo wypatrzył na przykład makaka. Zbliża się wolno wpatrzony w oczy małpy. Na tyle wolno, że mogłaby ona spokojnie hycnąć sobie na sąsiednie drzewo, a z niego na kolejne. Ale nie hyca. Ruszyć się nie może choć jest coraz bardziej przerażona i zdezorientowana. Pewnie myśli sobie „No qurka! O co mu może chodzić?”

Zatem ciekawe dokąd zdoła Rosja dopełznąć, zanim się Europie odechce patrzenia bo już będzie wiedzieć, że Rosja zapełzła stanowczo zbyt daleko. Tak daleko, że hycnąć byłoby trudno.

Jest zatem całkiem możliwe, że zapełznie zdecydowanie zbyt daleko. Zresztą przyznam, że takie pełzanie, przy użyciu „ludzi w niezidentyfikowanych mundurach”, to arcyciekawa doktryna wojenna. W taki sposób pół świata można zająć nie narażając się na nic. Może poza wielkim zaciekawieniem. Europy na przykład.

Równie ciekawe jest, co ta Europa zrobi, gdy już jej wyjdzie, że Rosja zapełzła zbyt daleko.

Całkiem poważnie podejrzewam, że wtedy wyśle tam, gdzie ta Rosja zbyt daleko zapełźnie, swego jakiegoś tam wysokiego przedstawiciela, którego ustami objaśni przerażone tym pełznięciem makaki, by jakoś tam starały się przejść nad tym do porządku.

„Albo zginiecie. Wszyscy!”

Nie wiem, czy to możliwe. Z doświadczenia jednak wiem, że nie wykluczone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz