Jeśli ktokolwiek w ogóle pomyślał, że „Gazeta Wyborcza” kiedykolwiek pokaja się za swą rolę w rozpaleniu „wawelskiej awantury” to zapewne odkładał to niewątpliwie historyczne wydarzenie o tysiąc lat. Sam przyznam, że nie sądziłem w ogóle by było to możliwe. A tu masz! Nie tylko nie tysiąc lat ale nawet rok nie minął jak redakcja, i to piórem niebylejakiem bo samego redaktora prawienaczelnego Kurskiego, przyznała, że takich rzeczy robić nie wypada. Ba, nie wolno! Jest więc w tekście stwierdzenie fundamentalne, że ci, co wtedy głośno wystąpili, zrobili to „metodą głęboko sprzeczną z polską tradycją szacunku dla mogił, ktokolwiek by w nich spoczywał”*. Gani więc redaktor Kurski tych, którzy poważyli się, jak uważa, sprofanować grób bez ogródek postępowanie takie nazywając, mocno, bardzo mocno samokrytycznie, hańbą. Podpierając się nadto Herbertem!
Ktoś, kto przeczytał poprzedni akapit przetrze zapewne oczy, przeczyta go jeszcze raz i popędzi na stronę gazety by samemu się o tym przekonać. Ułatwiam to linkiem na dole ale z miejsca ostrzegam przed rozczarowaniem. Redaktor Kurski nie pisze wcale o pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu ani o tych, co wtedy ten pochówek zakłócali. Pisze o zdarzeniach z ostatnich dni z podwarszawskiego Ossowa, gdzie miał być odsłonięty monument poświęcony poległym najeźdźcom z roku 1920. To o ich pochówek tak zatroskał się redaktor szanowny z tytułu, który nie tak znowu dawno, w każdym razie nie na tyle, by wszyscy zapomnieli, stawał na drodze konduktu ze świeżą trumną. I to trumną nie żadnego agresora tylko głowy naszego państwa.
Interpretacja jest moja. Wynikająca z tego prostego faktu, iż pan Kurski mówi ogólnie o tradycji i zasadach zachowania. Jak się domyślam, pan Kurski nie twierdzi i nigdy nie stwierdzi, że te słowa o hańbie, o szanowaniu grobów dotyczą wyłącznie mogił tych, co nas najechali. Nie stwierdzi zapewne też, że dotyczą wszystkich innych grobów z wyjątkiem jednego, tego z wawelskiej katedry. Nie stwierdzi tak bo dalby dowód spraw dziwnych, które w jego głowie wówczas dziać by się musiały. A skoro nie powiedział i nie powie to mam prawo sądzić, że oburzenie Kurskiego ma charakter generalny i tak samo odnosi się do „hańby” ossowskiej jak i tej „wawelskiej”, w której jego gazeta miała znaczący udział. I jeśli do jakiegoś ogólnego wstydu się pan redaktor poczuwa to i do tego, który czuć bezwzględnie powinien, również.
Pocieszać to może oczywiście w takim samym stopniu, w jakim intencją pana Kurskiego było wyrażenie skruchy za to, co kierowane przez niego medium wyrabiało podczas kwietniowego pogrzebu. Za nic mając powagę sytuacji, pochówek i szacunek dla grobu.
* http://wyborcza.pl/1,75968,8254976,Prawdziwy_Polak_na_rosyjskiej_mogile.html#ixzz0wkedanjo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz