Wolta arcybiskupa Michalika, co ja mówię, „kopernikański przewrót” wspomnianego
jednych zadziwia innych zachwyca. Zadziwia tych, którzy jakoś tam pewnie
wcześniej byli arcybiskupem Michalikiem zachwyceni, zachwyca tych, których
dotąd on nie raz zadziwiał.
Oczywiście najmniej chodzi w tym o Michalika i jego Metody, że się
odniosę do tekstu Cleofasa, który jest ciekawy, dobrze napisany acz stawiając
tezy pewnych kwestii nie zauważa. Trudno mieć Cleofasowi za złe, że stawia jak
stawia i że nie zauważa czego nie zauważa.*
Zacznę od tego, że wspomniane zbliżenie z „III Rzymem” (to też dzięki Cleofasowi)
jest pewnie ważne i doniosłe ale… Ale dokładnie tak ważne jak uścisk Tuska z
Putinem nad katyńskimi mogiłami. Ważne i doniosłe jeśli oderwać się od
kontekstu. Od tego, że nic z tego nie wynika i nie wyniknie. Może i Tusk poczuł
się lepiej ale z Katynia wyjechał ten sam były kagiebista i dalej robi swoje. I
u siebie i wobec nas. I prawdę mówiąc trudno było oczekiwać czegoś innego. Jak
się okazało nawet w sprawie tej zbrodni z czasów drugiej wielkiej wojny.
Tak najpewniej będzie i z tym. Hierarchowie uścisną się, zmówią razem
niezliczoną ilość modlitw a później Cyryl sobie pojedzie i dalej będzie „najwierniejszym
z wiernych” zauszników byłego kagiebisty. Nadal będzie szczerzył zęby na
katolicki prozelityzm. No chyba, że Michalik (o ile ma takie upoważnienie z „góry”-
nie, nie z tej. Z tej ziemskiej „góry”) zobowiąże się, że „Kościół Rzymski
będzie się ostatecznie kończył na lewym brzegu Bugu. To były bez wątpienia taki
kościelny „załącznik trzynasty”. Poza tym (jeśli „to” by było) będzie dalej jak
dotąd. Czyli Kościół będzie do przodu o jeden event pokazany przez mniej lub
bardziej światowe stacje. A jedynym, który zyska będzie Put… znaczy Cyryl.
Przyda mu się parę punktów bo ostatnio (albo od zawsze) punktuje głownie
ujemnie.
Prawdę mówiąc można patrzeć na cała sprawę nie widząc Cyryla, nie słysząc
co dotąd on i jego najwierniejsi myśleli i mówili ani tego jak się nader przyjaźnie
znosili i znoszą z obecną obsadą Kremla. Można faktycznie widzieć tylko „III
Rzym”. To oczywiście jest możliwe a nawet i łatwe. Piszę „łatwe” widząc jak
Michalik, dotychczasowy stronnik toruńskiej rozgłośni staje się pupilem tych,
którzy go do niedawna, nazwijmy rzecz delikatnie, lubili tylko trochę. Głownie,
za obecność we wspomnianym stronnictwie.
To zresztą pokazuje, że jakie by nie były intencje Michalika, mało kto
się nimi przejmie. I całe przekonanie, że zacytuję wiadomego klasyka, że w tej
sprawie „warto zapłacić każdą cenę” będzie interesem wartym całego złota Amber
Gold.
Zysk będzie chwilowy bo ci co nie lubią Michalika, najczęściej nie lubią
go nie dlatego, że jest Michalikiem tylko dlatego, że przewodzi kościołowi. A
ten się nie zmieni bo nie może. Zatem uścisk z Cyrylem starczy na trochę. Ci,
którzy odwracają się od arcybiskupa już pozostaną odwróceni. Nie od Kościoła
ale od biskupa.
Ci zaś co szukają okazji by się do Koscioła albo Michalika przyczepiać,
bez wątpienia wytkną mu tego Cyryja- kumpla kagiebistów albo zarzucą, że się z
nim ściskał gdy za sprawą rzeczonego w celi gniją Nadieżda Tołokonnikowa, Marja
Aliochina i Jekaterina Samucewicz. Oczywiście na wiernych Kościołowi Polakach
losy Pussy Riot i „cerkiewny ślad” w tej sądowej farsie pewnie wrażenia nie
zrobią. Bo z miłością bliźniego, szczególnie tego co jest jak ta „zagubiona
owieczka” mamy spore problemy. Ja sam mam z nimi problem choć nie aż taki by mi Cyryl na jakiegoś „apostoła chrześcijaństwa”
nagle wyrastał. Zrobią za wrażenie to na wiernych innym bogom. A ci są głośni…
Na koniec rzecz całkiem poboczna choć to jej zawdzięczam, że w ogóle
piszę o Michaliku, o uścisku z Cyrylem i wreszcie o salcie, które ( jako to „wszystko”
co warto było zrobić) dla tego uścisku Michalik wykonał. Kiedy czytałem słowa
arcybiskupa Michalika, w szczególności „człowiek mądry w takiej sytuacji opiera
się na faktach, a nie na …” i jeszcze to coś o „interesie”, myśl mi taka
przyszła do głowy. Pomyślałem „Michaliku,
arcybiskupie drogi. Ty nie przeginaj i pomyśl zanim co chlapniesz. Bo jak nas
zaczniesz do racjonalizmu namawiać i do opierania
się na faktach zachęcać to nie wiem jak na tym wyjdziesz. Ty i Kościół,
którego częścią zawiadujesz. Wy, których interes
jakoś się kręci dlatego, że tacy jak ja nie domagają się faktów tylko
poprzestają na wierze i przekonaniu. I to w sprawie, która jest o niebo donioślejsza
niż Smoleńsk i cokolwiek innego. Nie psuj tego.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz