poniedziałek, 17 czerwca 2013

Na żywo z balkonu Kiszczaka



Oglądam właśnie jak TVN transmituje prawdę historyczną z balkonu domu Kiszczaka na Mazurach. Można uznać, że to mało odpowiednie miejsce do głoszenia jakiejkolwiek prawdy. Jednak jakoś to idzie. Z troską a nawet z ledwie ukrytą życzliwością i współczuciem. Także z ciekawymi, by nie powiedzieć nawet, że  sensacyjnymi szczegółami. Sam Kiszczak ogranicza się do prezentowania blizn po bajpasach, jakby mu je zrobiono pod Lenino. Albo też źli lidzie z „Wujka”. Poza tym rzuca pojedyncze słowa lub z rzadka zdania. Bardziej rozmowna jest żona Kiszczaka. Ma pretensję, że tak zmaltretowano jej męża, który jest bohaterem. Nie mogła się zdecydować czy polskim czy też narodowym. Stanęło na polskim a ja pomyślałem, że to po to by nikt nie dopowiadał sobie narodu, któremu bohatersko się poświecił. Najciekawsze jest ruszenie przez dziennikarza, który większość programu zdaje się być wzruszonym ciężkim stanem staruszka, którzy być może jest narodowym lub polskim bohaterem, sprawy śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka. Sam Kiszczak bredzi, że sprawców ukarano. Nie dopytano jednak kogo ma na myśli i czy przypadkiem nie chodzi mu o sanitariuszy pogotowia, którzy faktycznie odsiedzieli wyroki. Prawdziwą rewelacja jest jednak wypowiedz piewczyni bohaterstwa męża, pani Kiszczakowej. Opowiada ona o tym, jak Przemyk wyskoczył czy tez wystartował (nie pamiętam w tej chwili) z pięściami. „Więc go ucięto” wyjaśniła. Opowiada to tak, jakby „ucinanie” było naturalną procedurą, przewidzianą przez praworządność systemu, który jej „polski bohater” współtworzył i którym kierował. Jakby taka norma postępowania była dla niej czymś oczywistym i dopuszczalnym.
Dalej już mi się słuchać TVN-owskiego relatywizowania zbrodni nie chciało. Tłumaczenia jak powinno się udowadniać i jak należy szanować wyroki oraz na czym polega przedawnienie. Obezwładniło mnie, że można było wyemitować słowa tej kobiety, która tysiąckroć zasługuje na to, by ja nazywać małżonką psa. W ten bardziej dosadny sposób.
Przepraszam tu wszystkie psy, które chcąc nie chcąc uszczęśliwiłem taką koligacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz