Rzecz
nie w tym, że się ubiera dobrze i drogo. Rzecz w tym, że nie za swoje.
Oczywiście ktoś mógłby, jak mógł na ten przykład pan Tomasz Lis,
objaśnić, że to w zasadzie w porządku, bo czemu najwyższy urzędnik
państwa miałby wyglądać jak łachmaniarz? W zasadzie dobrze, że nie
wygląda, ale ciągle powraca pytanie, czemu nie za swoje. Czy skoro ów
pierwszy urzędnik może czy tam mógłby być odziewany z pieniędzy
publicznych a w każdym razie pochodzących ze ściągniętych z obywateli
podatków (nie wiadomo czy dotacja dla partii w chwili przekazania
jeszcze jest czy już nie jest pieniądzem publicznym) to czemu na podobne
traktowanie nie miałyby liczyć także i pozostali urzędnicy? W interesie
państwa bez wątpienia nie jest aby którykolwiek jego przedstawiciel
wyglądał jak ostatni łachmaniarz. Czemu zatem tylko szef wszystkich
urzędników miałby mieć ten przywilej, zarabiając kilkakrotnie więcej od
reszty armii urzędników? Skoro oni mogą czy wręcz muszą za swoje to
chyba on też…
Skoro
jednak oni nie mogą a on owszem (i to jak!) czy nie jest tak, że osiąga
on nadzwyczajną korzyść i to niemałej wysokości. Zresztą nie tylko za
sprawą odzienia. To, że szanowna małżonka może być na koszt partii a
pośrednio i państwa obwożona po tak zwanym „mateczniku Platformy” czy
też stolicy jest również wymierną korzyścią. O całej reszcie nie
wspomnę.
Piszę
o tym niejako w nawiązaniu do nie tak dawnego zgłoszenia prokuraturze
przez posła Platformy Obywatelskiej, Cezarego Tomczyka możliwości
popełnienia przez Jarosława Kaczyńskiego przestępstwa pominięcia w
składanym oświadczeniu uzyskanych korzyści majątkowych. Mam szczerą
nadzieję, że poseł Tomczyk poprzednio wykazał się troską, której nie da
się przypisać żadnych barw partyjnych a jedynie troskę o przejrzystość
polityki i uczciwość polityków. Również o uczciwość swoich partyjnych
kolegów.
W
związku z powyższym pozwoliłem sobie na adres posła wystosować
zapytanie dotyczące jego ewentualnych kroków dotyczących możliwości
uzyskania przez Donalda Tuska, jego rodzinę i innych polityków PO
korzyści majątkowych na kwoty porównywalne z tą, o jakiej zawiadomił
prokuraturę odnośnie Kaczyńskiego, i pominięcia ich w stosownych
dokumentach, które politycy są zobowiązani składać. W przypadku
uzyskania od posła odpowiedzi nie omieszkam się nią podzielić. W
przypadku baraku odpowiedzi też zresztą nie będę tego ukrywał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz