Trudno sądzić inaczej niż napisałem w tytule jeśli oceniać to, co stało
się wczoraj i co zostało zapowiedziane dzisiaj. A w każdym razie trudno
podzielać oburzenie bądź rozbawienie oburzonych bądź rozbawionych słowami
Jarosława Kaczyńskiego.
Skoro bowiem prokuratura uznała za stosowne w związku ze śmiercią
Petelickiego przesłuchać Kaczyńskiego gdy zasugerował istnienie „krótkiej listy”
ludzi, którym coś z uwagi na ich wiedzę o działaniach tajnych służb może grozić,
znaczy, że akurat prokuratorom ( w tym Prokuratorowi Generalnemu) jakoś nie
jest do śmiechu. Zamiast rżeć do rozpuku woleli wezwać na przesłuchanie osobę,
od której Kaczyński o tak zwanej „krótkiej liście” usłyszał. Po Jadwidze Staniszkis, bo o nią rzecz jasna
chodzi, ma przyjść czas na tych, których umowny spis miałby obejmować.
Seremet nie ujawnił o kogo może chodzić
„Wolałbym tego nie podawać do wiadomości publicznej, bo te osoby
również zostaną przesłuchane – powiedział Prokurator Generalny.”
To, co wyżej napisałem pewnie i beze mnie szanowni czytelnicy już dawno
przeczytali albo usłyszeli. Zależy skąd czerpią wiedzę o świecie i okolicy. I
teraz z niecierpliwością czekają aż pierwszy z listy trafi przed oblicze
prokuratorów a ci wezmą go w obroty.
Tak naprawdę bardziej zaciekawiła mnie puenta tego wątku z rozmowy Moniki
Olejnik z Prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem.
„Czy to nie ośmiesza prokuratury?” zapytała gospodyni programu „Gość
Radia Zet” gdy Seremet zdał jej powyższą relację z dotychczasowego przebiegu
sprawy i najbliższych planów prokuratorów.
Odpowiedź Seremeta, który przy okazji, opisując udział „osób trzecich”
dał się jednak ponieść na manowce logiki w sposób, jaki wczoraj opisałem, podam
na końcu. Taki suspens teraz funduję czytelnikom.
Czemu akurat pytanie Olejnik tak przykuło moja uwagę? W zasadzie
powinienem odpowiedzieć, że nie wiem. Powinienem tak właśnie odpowiedzieć bo od
dawna Stokrotka moja ulubiona nie powinna mnie niczym zaskakiwać a to, co mówi
powinienem puszczać mimo uszu. Co w tej uwadze do słów Prokuratora Generalnego
wydało mi się interesujące?
Otóż wydała mi się interesująca pewność Stokrotki Olejnik, że zajmowanie
się ludźmi zagrożonymi szykanami służb specjalnych ( rzeczywistymi czy
domniemanymi) jest śmieszne.
Byłoby oczywiście śmieszne gdyby pani Olejnik tajne służby oraz metody
ich działania (szczególnie przeciwko ludziom uznanym przez służby za działających
na ich skodę) znała od podszewki. I wiedziała, ze tajne służby nigdy, za żadne
skarby nikomu krzywdy nie chcą robić. Albo też gdyby Olejnik znała zawartość
wszystkich „krótkich list” tego świata i wiedziała doskonale, że nie ma na nich
nikogo, kto kiedykolwiek robił niedobrze naszym tajnym służbom.
Oczywiście Olejnik nie zna prawdziwych metod służb ani nigdy na oczy nie
widziała żadnej „krótkiej listy”. Przynajmniej takiej o jakiej jest mowa. Olejnik
uważam za marną, stronniczą i przereklamowaną dziennikarkę. Mam więc pewność
tego, co przed chwilą powiedziałem. Żeby znać metody i „krótkie listy”
musiałaby być kimś w rodzaju Oriany Falaci albo też… kimś innym a nie
dziennikarką. Nie jest. Bez dwóch zdań nie jest. Chyba, że o czymś nie wiem.
Może jednak jest kimś innym? Może wie skądinąd?
Jeśli nie jest kimś innym a jest dziennikarką, marną i stronniczą
dziennikarką, to jej dzisiejsza wypowiedź była jak sławetne słowa gen. Johna
Segdwicka pod Spotsylvania Court Mouse. Na chwilę przed tym, zanim kula
konfederackiego snajpera nie trafiła go śmiertelnie pod lewym okiem. „Co?? Mężczyźni chowający się przed jedną kulą?? A co jeżeli
strzelili by całym szeregiem?! Wstyd mi za was! Przecież z tej odległości nie
trafiliby nawet słoń...”
Seremnet na
pytanie Olejnik odpowiedział tak:
„ Nie, ponieważ każda informacja, która na
pierwszy rzut oka wydaje się nie w pełni poważna, powinna być sprawdzona. I
potem, gdyby prokuratura tego nie uczyniła, narażona byłaby na zarzut
bagatelizowania takich informacji. Prokuratura jest organem poważnym, ale musi sprawdzić
wszystkie informacje, które mogą być znaczące dla śledztwa.”*
Można by
uznać, że Prokurator Generalny podziela opinię pani Olejnik co do powagi
sprawy. Szczególnie gdy zaznacza, że „Prokuratura jest organem poważnym, ale…”.
Też bym tak uważał gdyby nie jeden szczegół. Ten mianowicie, że nie został pan
Seremet zapytany jakie „potem” miał na myśli.
* http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/Blog/Andrzej-Seremet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz