sobota, 16 lutego 2013

Czterech palantów i Żalek



Czy jakakolwiek inicjatywa, w którą zaangażują się wspólnie Giertych, Marcinkiewicz, Niesiołowski i Kamiński ma jakąkolwiek szansę wykrojenia sobie na prawicy jakiegoś „postawu czerwonego płótna”  szczerze wątpię. Tym bardziej wątpię, że wszyscy ci panowie do serc i w dalszej kolejności najpewniej kies konserwatywnego konsumenta naszej polityki postanowili się dobrać przy wyraźnym wsparciu mainstreamu. I tego politycznego, symbolizowanego przez otoczenie Tuska i tego medialnego, reprezentowanego przez wygodne fotele w studiu TVN24.
To, w jaki sposób uderza się do konserwatywnego adresata ma ogromne znaczenie. Myślę, że bez względu na to, kto by nie próbował, towarzystwo Tuska i Walterów najwłaściwsza rekomendacją nie jest. To, ze uderzają akurat te nazwiska sprawia, że potrzeba już nie Tuska, Waltera czy nawet Michnika ale cudu po prostu.
Jeśli popatrzeć na zestaw nazwisk, które firmują obok wymienionych Instytut Myśli Państwowej, nowy prawicowy think tank, nietrudno zauważyć, ze przeważają tam osoby, które chyba nie za bardzo dziś dysponują własnymi środowiskami, które mogliby wnieść w aporcie. Większość z nich jest tam, skąd się wywodzi, widziana raczej jako renegaci. I jeśli coś dziwi to mniej sama inicjatywa, która jest mniej lub bardziej rozpaczliwym sposobem powrotu do życia publicznego przez Giertycha, Kamińskiego, Marcinkiewicza czy Moczulskiego to tych kilka nazwisk na doczepkę, nie wywołujących jakichś skrajnie negatywnych emocji. Bosak, Żalek… Ten pierwszy dziwi bo w obecnej sytuacji raczej widziałbym go z młodymi narodowcami a nie u boku Giertycha. Ten drugi bo zastanawia, czy to już ten moment, w którym się skrzydło urwie Platformie jakby właśnie przywaliła w jaką brzozę na wysokości 666 cm.
Myślę, że nowa inicjatywa, jak by z nią naprawdę nie było, nie obroni się przed oskarżeniami o bysie „konserwą” koncesjonowaną. I trudno się dziwić, zważywszy na to, jak mocno w świadomości tego docelowego adresata liderzy ostatnio podążyli ku centrum. I to takiemu, które z konserwatyzmem ma coraz mniej wspólnego. Rzec by można złośliwie, że wspólnego ma chyba już tylko Żalka.
Mnie nieco rozbawił pompatyczny szyld, pod jakim panowie postanowili obwieścić swój come back. Rozbawił bo zaraz przyjrzałem się towarzystwu. Niesiołowski, którego procesy myślowe są  nieprzewidywalne, Marcinkiewicz, znany najbardziej chyba z tego, że swego czasu zaczął do myślenia używać czegoś innego niż głowa, Kamiński, któremu  przypisuje się intensywne myślenie ale głownie o sobie i Giertych co się nie do końca wytłumaczył z niegdysiejszego myślenia w kategorii bardziej rodziny niż spraw publicznych.
Z „deklaracji programowej” podpasowało mi taki fragment: „Instytut Myśli Państwowej to inicjatywa ponadpartyjna, o szerszych niż polityka celach i zadaniach. Niektórych ważnych spraw nie da się zrealizować siłami jednej, dużej nawet partii politycznej”*
Wynika z tego, że mamy do czynienia z inicjatywą, która w założeniu służyć ma łączeniu jakichś tam środowisk, międzypartyjnej współpracy. Jednym słowem kolejna inicjatywa integracyjna.
Czemu mi pasuje. Nie, nie dlatego, że integracyjna. W ten aspekt w ogóle nie wierzę. Tak się składa, że akurat dziś poczytałem sobie Mazurka i Zalewskiego we „W Sieci”. Zwrócili oni tam uwagę, że na prawicy jest taka tradycja, iż im bardziej rozbijacka jest jakaś pojawiająca się inicjatywa, tym chętniej czy to w nazwę czy to w program wpisuje sobie wspomniana integrację. Zatem najpewniej tej tradycji staje się właśnie zadość.

2 komentarze:

  1. Przeciez to proste jak 2 metry sznurka w kieszeni!
    Powstaje Ruch Narodowy,który już na starcie poparcie młodzieży i szerokiego elektoratu...patriotycznego.
    PSL,PJN,PS Ziobry,Ruch Palikota,to juz trupy!!
    SLD idzie w górę (debilizm!).
    PO pewnie sie rozleci na wiosnę,a PiS,to nieruchawa banda impotentów.
    Media,służby,partie i agentura juz sra w gacie ze strachu,ze RN moze wejść do Sejmu z 25% poparcia...jak nie więcej!
    No to wyciagaja najgorsze szumowiny i agentów SB,aby rozcieńczyc tę inicjatywę.
    Z diabłem pójda,bo diabeł nie taki straszny,a tu nie wiadomo co RN wymysli.
    PS.A co mnie to obchodzi? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż za proste... Tylko, że w tej prostej grze nie ma miejsca na Romana.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń