poniedziałek, 14 czerwca 2010

O Zakirowie raz jeszcze

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebis udało mi się skontaktować z paniąKrystyną Kurczab – Redlich, dziennikarką i pisarką, jedną z osób, dzięki którym Oleg Zakirov napisał swoją biografię zatytułowaną „Obcy element”.( Da bóg a o samej książce napiszeanetik8, którą do tego namawiam). Pani Kurczab- Redlich napisała mi „Według mnie Olegowi potrzebna jest raczej stała praca (np. w jakimś archiwum historycznym czy w IPN), niż doraźna pomoc materialna. Pod koniec prezydentury A. Kwaśniewskiego otrzymał on rentę dożywotnią. Na razie wynosi ona ok. 2.200, są czynione starania w celu jej podwyższenia. W najbliższym czasie napisana przez niego książka dorzuci zapewne do tej cyfry jakąś sumę.”

Napisałam też, że żona pana Fakirowa dorabia ucząc rosyjskiego a córka mieszka w Kanadzie, gdzie wyszła za mąż.

Przyznam, że odczułem ulgę choć z drugiej strony również bezsilność. Bo znów nie mam pomysłu na to, co dalej.

Po poprzedniej notce otrzymałem też list od osoby, która zobowiązała się wesprzeć pana Fakirowa materialnie.

PaniKurczab- Redlich napisała też, że mój list przekazała Olegowi Zakirovowi. Może uda mi się nawiązać osobisty kontakt.

A przy okazji przyszła mi do głowy taka refleksja, że chyba za mało zwracamy uwagę na ludzi takich jak Oleg Zakirov. Dziwię się, że nie powstał projekt badawczy zmierzający do stworzenia czegoś w rodzaju słownika biograficznego zasłużonych dla Polski cudzoziemców. Ani, że nie mamy żadnego poświęconego im memoriału, który pokazywałby, że opłaca się być przyjacielem Polski. Bo tylko tak będziemy Polsce przyjaciół przysparzać a nie od niej odstręczać.

Popatrzmy, jak robią to inni. Jak potrafią wyrazić wdzięczność tym „obcym”, którzy położyli zasługi dla ich krajów. Albo pokażmy, że potrafimy tę naszą wdzięczność sami zdefiniować w jakiejś wartej poświęcenia postaci.

ps. Oczywiście mundial trwa a z nim moja „wewnętrzna emigracja”. Ale niektóre sprawy nie mogą czekać aż świat wreszcie przestanie ganiać za kawałkiem skóry wypełnionej powietrzem i zajmie się czymś poważniejszym…
Póki co jestem tu: http://iirosemann.blogspot.com/

1 komentarz:

  1. Ale ten tekst wrzucić naprawdę mógłbyś. Zawiera informacje, które zainteresowałyby wiele osób zbulwersowanych sytuacją Olega Zakirowa. No nie wiem...

    Dobrze, że ma choć tę rentę.
    :)

    Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń