poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Za i przeciw kandydaturze Gilowskiej



Podobnie jak Jadwiga Staniszkis uważam od jakiegoś czasu, że najlepszym w tym momencie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej jest Zyta Gilowska.
Oczywiście nie jest to kandydatura idealna. Tyle, że idealnym kandydatem nie dysponuje nikt, łącznie z panią Anna Komorowską i tymi co to „ty wiesz a ja się domyślam”.

Zdaję sobie sprawę, że Gilowską będą atakować głownie wypominając jej „obniżenie podatków bogatym”. I na dobra sprawę na tym, poza problemami zdrowotnymi pani Zyty, kończą się potencjalne „minusy” kandydatury. Jeśli ktoś zna jakieś to proszę pod tekstem. Już widzę zresztą oblicza tych bogatych, słuchających jak ich „partia pierwszego wyboru” uczyni z tego i, pośrednio z nich, największą w ewentualnej kampanii „zbrodnię stanu”. 

Ale nie dlatego, że jakaś część elektoratu PO stanie przed pewnym dysonansem uważam Gilowską za kandydatkę najlepszą. To jest kandydatura, którą w ogóle ciężko będzie zwalczać. Bo niby jak? Oczywiście od „estetycznych inaczej” z PO trudno oczekiwać, że, pomni bezmiaru swych grzechów, obciachów i żenad, ugryzą się w język i nie zechcą wypomnieć jej pamiętnego „nepotyzmu”. Właściwie, oceniając pukający w dno od spodu poziom piaru Platformy, pewien jestem, że się nie ugryzą.

Można rzecz jasna przyjąć opcję „straszenia PiS-em”. Tyle, że robiąc z Gilowskiej uosobienie tej partii zrobi się jej (i pani Zycie i jej partii) oczywistą przysługę.

A zresztą ataki na Gilowską to rzecz niezręczna. Stan zgenderyzowania społeczeństwa nie jest chyba jeszcze tak daleko posunięty, by brak szacunku wobec kobiety mógł ujść bezkarnie. A Platforma (i nie tylko ona oczywiście) pokazała już nie raz, że szacunek wobec konkurentów to nie jest to, czym może się szczycić czy choćby pochwalić.

Z panią Zytą sławetna debata „Kaczyński kontra kultura dyskusji Platformy Obywatelskiej” nie mogłaby się zdarzyć. Chyba nawet ówczesny „spindoktor” pan Sławomir Nowak nie miałby w sobie tyle cynizmu, bezczelności czy tam odwagi, by przed kamerami napuścić partyjnych kiboli na Gilowską. Po czymś takim, sadzę, trudno byłoby liczyć na pamiętny rechot akceptacji. Myślę, że w takim przypadku elektorat PO czułby się jak koń w polskim filmie.*

W jakimś sensie agituję za tą kandydaturą, bo zżera mnie ciekawość tego platformerskiego „psa”, który będzie musiał podchodzić do Zyty jak do jeża. Taki dylemat gościa, co to chciałby być brutalem i subtelnym kochankiem w jednym a z reguły wychodzi na buca i pajaca „łosz end goł”.
Poza tym chyba każdy, nawet  i sam Bronisław Komorowski przyzna, że paznokieć pani Zyty ma więcej charyzmy niż obecny Prezydent wraz z cała swoją Kancelarią i komitetem poparcia. Co zresztą nie dziwi zważywszy, że szczytem charyzmy Komorowskiego był dowcip rzucony „od niechcenia” Obamie.

Jak bardzo przerasta Gilowska Komorowskiego wiedzą i wykształceniem nawet nie będę próbował ilustrować bo nie znajduję proporcji, które byłyby zbliżone do rzeczywistości a do tego łatwe do objaśnienia i zrozumienia. Po prostu przerasta.

Czy Gilowska mogłaby wygrać? Nie wiem. I jeśli nie zostanie wystawiona, nie dowiem się. A ja już tak mam, że lubię wiedzieć.

Zatem zamiast robić jakieś „prawybory” niech Prezes postawi na najlepszego „konia” w swoim stadzie. W końcu chodzi o zwycięstwo w wyborach a nie o to, by mu się koniki pomniejsze kopały między sobą.

* Pod koniec epizodu zatytułowanego „Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil” z 14 zeszytu Wilq Superbohater, w odpowiedzi na propozycję przyjaciela Alcmana, sugerującego by do przesłuchania schwytanego dinozaura zastosować metodę „dobrego i złego dinozaura” w stylu Providenta („Ty będziesz ta miła panią, co przywozi kaskę na opłacenie kolonii dla dziecka a ja tym kolesiem, co to później przychodzi z wiertarką do przewiercania kolan”) odpowiada „Czuje się jak koń w polskim filmie”. „Zmęczony?” pyta Alcman. „Zażenowany” odpowiada Superbohater odchodząc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz