Wbrew przekonaniu większości
komentatorów, widzących w „humanitarnym” konwoju Władimira Putina dla Doniecka
i Ługańska głownie zagrożenia wzmocnieniem potencjału wojskowego prorosyjskiej
rebelii, uważam, że rosyjska inicjatywa groźna jest bez względu na to, czy w
pomalowanych na biało ciężarówkach jedzie amunicja i specnaz czy też woda, leki
i lizaku czupa czups. Te czupa czups są szczególnie groźne!
O ile bowiem zawartość w postaci
kałasznikowów, „Gradów” i „zielonych ludzików” przedłuży chaos, panujący w kurczącej
się „Noworosji” i posłuży tylko niektórym, rzeczywista pomoc, adresowana do
ludności cywilnej na lata utwierdzi ją w przekonaniu, że jeśli na kogoś może
liczyć, to tylko na Rosję i Putina. Dzieci, pochowane dziś w piwnicach przed
ostrzałem, do końca życia nie zapomną zapewne smaku czupa czups, przywiezionego
przez „wujka Władimira” w trakcie ostrzału jako namiastki czy substytutu normalnego
dzieciństwa. I w ten sposób kolejne pokolenie, które w znacznej części ni
pojmuje o co w tym wszystkim chodzi ani tego, kim jest Wladimir Wladimirowicz
Putin, zapamiętają i tak jak rodzice im,
przekażą swym dzieciom i wnukom, że ta Rosja i ten Putin są w porządku. Bardzo
w porządku. I warto na nich stawiać.
I to jest właśnie cała a perfidia
moskiewskiego szatana, kupującego tanim kosztem dusze mieszkańców Doniecka i
Ługańska.
Myślę, że ważniejszym od dociekania
co tak naprawdę jest w tych mitycznych nieomal 280 białych Kamazach, jadących ku ukraińskiej
granicy, jest pytanie o to, czemu żadne ciężarówki nie jadą do Doniecka i
Ługańska od strony Kijowa, Warszawy i Berlina. Kijów w obecnej sytuacji można
zrozumieć. Choć brakiem troski o oblężonych i życzących pod ostrzałem cywilów
wyrządza sobie poważna krzywdę.
Trudno nie być krytycznym obserwując
całkowitą niemocy Europy wobec dramatu cywilów ze wschodniej Ukrainy. Jeśli
weźmie się pod uwagę potencjał, możliwości, stosunek do praw człowieka i
wartości humanistycznych, trudno nie przyznać, że gdzie Putinowi do Merkel,
Hollande’a i Camerona. Jeśli poważnie traktuje się „otwarcie” Unii na Ukrainę,
trudno nie przyznać, że jej działania na Ukrainie to, parafrazując Taleyranda,
więcej niż zbrodnia.
Obie strony, Rosja i Unia Europejska,
bardzo mocno pracują na to, jak będą przez lata postrzegani przez ludność
znacznej części Ukrainy. Paradoksalnie efektem tej pracy będzie utrwalone nad
Dnieprem przekonanie, że rajem jest rządzona przez Putina Rosja, przysyłająca
czupa czupsy a diabeł w Berlinie, Paryżu i Londynie ubiera się u Prady.
I lepiej od niego, Prady, Paryża,
Londynu i Berlina trzymać się z daleka. I na tym polega szatański plan,
realizowany za pomocą ciężarówek, pełnych czupa czups.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz