Gowin zawinił, Żalka powiesili.
Znaczy zawiesili. I kiedy wszyscy będą… Nie. Ani nie wszyscy ani też nie będą
drzeć szat ani z powodu degrengolady Platformy zwanej jakże przewrotnie obywatelską
ani też z powodu krzywdy Żalka i straty finansowej Gowina. Będą to mieć w… No
może o tym ostatnim, najmniej istotnym elemencie afery ktoś tam się zająknie bo
w naszej chorej na platfu… platformę ojczyźnie 1000 zł robi wrażenie.
Szczególnie wśród tych, którzy by chętnie przeliczyli je na jakieś dwa miesiące
skromnego życia.
Co zaś się tyczy Żalka to w jego
przypadku bym się raczej cieszył. Nie, wcale nie dlatego, że Partia gotowa jest
mu dać jeszcze jedną szansę. Jak wyznał komisarz Grupiński „Poseł Żalek będzie mógł powrócić do pracy w
klubie, jeśli udowodni, że będzie wspierał PO”.* Z tej szansy Żalek nie skorzysta bo
to zwyczajnie niewykonalne. Właśnie zakończył działania, w których starał się
wspierać PO najlepiej jak umiał. W efekcie dostał kopa w zawiasach. Gdy
przestanie wspierać, choćby już nie tak intensywnie jak dotąd, jednoosobowa
egzekutywa Partii Grupiński nie dopatrzy się spełnienia postawionego warunku.
Taka istna kwadratura koła czy tam paragraf 22.
Żalek powinien się cieszyć, bo styl partii, zaprezentowany choćby w
zacytowanej wypowiedzi Grupińskiego- egzekutywy, poważnie każe myśleć, ze
mógłby skończyć na Kołymie. Może nie skończył dlatego, że ani Partia ani
Grupiński Kołymą nie zawiaduje ani też nie dysponuje.
Ale warto zauważyć, że rewolucyjny zapał i bolszewicki odpał, jaki w
sprawie demokratycznych zapędów Żalka i Gowina demonstruje Platforma
Obywatelska(b), mimowolnie trąca nie tylko prawicowym odchyleniem, burżuazyjnym
resentymentem ale wręcz czystym średniowieczem.
Rozwiązanie, w którym prominentnego działacza PO karze się na trzosie a
szeregowego posła (na razie umownie) na gardle, jako żywo przypomina czasy gdy
panów cięto na czerwonym kobiercu a ciurów wieszano na bosaka. Ręce się aż
składają do oklasków w związku z osobliwą polityka historyczną Tuska.
Nie wiem jak zebrana tłuszcza (znaczy my) odniesie się do
zaprezentowanej sprawiedliwości a’la Donald Grożny i jego opricznina. Ja tam popatrzeć
mogę tylko zaciekawiony dość formą i obojętny co do treści.
Jeszcze by tego brakowało, żeby mi było Żalka żal albo Gowina. Sami tam
poleźli i dobrze im tak. W niemal dziesięciolecie swego udziału w tej bandzie
nagle Gowin przeżył iluminację i bredzi, że „odeszła ona od programu”. Gowinie
miłosierny! Żeby od czegoś odejść to najpierw trzeba by chyba do tego podejść!
A ja sobie jakoś nie przypominam…
Czemu zatem mi Żalek… znaczy żal Platformy? Bo, jak mniemam, jest w
niej trochę biednych, otumanionych pań i panów, którzy wleźli w to mając jak
najszlachetniejsze intencje i jak dotąd marnego garnitura nawet nie skorzystali
ani cygara im nie dano nie mówiąc o poczęstunku na cycu. Ich mi żal właśnie pod
tym szyldem, w który się zaplątali.
Żal mi, że miast litościwie „sztandar wyprowadzić” kończąc ich przygodę
z osobliwym rozumieniem pojęcia „przepięknie”, pozwala się takiemu Grupińskiemu
odgrywać zarazem kieszonkowego Wyszyńskiego i takiegoż Jagodę, walczącego
krwawo z odchyleniami na polecenie mikroskopijnego Soso. Gdyby nie oni, ci
zaplątani, mógłbym bez najmniejszego zażenowania patrzeć jak Platforma
Obywatelska pokazuje, na co ją stać. A stać ja, jak widać na wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz