Przyznam, że z jakimś rodzajem
podziwu odebrałem próbę sensownego objaśnienia interesu Telewizji Polskiej w
tym, by nie przyłączać się do akcji uczczenia 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego
70 sekundami ciszy. Jest to ten rodzaj podziwu, z jakim obserwowałbym kogoś,
kto na moich oczach samym tylko oddechem potrafiłby zabić jelonka Bambi. Choć,
co chyba zrozumiałe, nie pochwalam zabijania niewinnych i nie dających ku temu
okazji zwierząt a już szczególnie jelonków Bambi.
Ten mój specyficzny podziw potęguje
fakt, iż ta sama stacja, nazywana „nadawcą publicznym”, wcale nie tak dawno
potrafiła (czy też próbowała- to już jak kto uważa) uzasadnić sens emisji
serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”.
Przyznam, że przy tak przekonujących zachowaniach
szefów stacji a już szczególnie rzecznika „nadawcy publicznego” nie zdziwię
się, jeśli ktoś zacznie teraz zastanawiać się kim są matki i ojcowie
wspomnianego gremium.
Przywołany pan rzecznik, Jacek, nomen
omen Rakowiecki publicznie stwierdził, że wspomniana akcja jest niepoważna i „wynika z
niezrozumienia istoty telewizji”
Oczywiście nie wątpię, że pan
Rakowiecki „istotę telewizji” rozumie jak nikt inny na świecie. Zdecydowanie
lepiej, niż na przykład nadawcy komercyjni, którzy akurat postanowili wziąć udział
we wspomnianym wydarzeniu. O przewadze pana rzecznika TVP Rakowieckiego nad
Polsatem i TVN-em w rozumieniu „istoty telewizji” świadczy niewątpliwie różnica
wyników finansowych jego firmy i wspomnianych nadawców komercyjnych.
Myślę, że jedynie żartobliwą
kokieterią ze strony tak wybitnego fachowca od telewizji i jej „istoty” jest
tłumaczenie, że „Gdybyśmy wiedzieli o tym w maju, moglibyśmy coś
przygotować, ale taka nagła zmiana ramówki nie jest prostą sprawą”*
Stanęło więc na
tym, że kiedy nie mające pojęcia o „istocie” telewizji stacje komercyjne będą
uczestniczyć w akcji, realizująca podobno jakąś tam „misję publiczną” Telewizja
Polska opchnie 70 sekund za grube pieniądze. Kogo uczci w ten sposób, nie mam
pojęcia.
Kończąc tekst
przyznam, że od dość dawna, bez większego związku z ta wstydliwą sprawą i bez
jakiegokolwiek prywatnego interesu, z utęsknieniem czekam na dzień, gdy pana
Jacka Rakowieckiego będą wykopywać z telewizji publicznej. On może liczyć z
mojej strony na znacznie więcej niż 70 sekund radosnego aplauzu.