Nawet kiedy jest to całkiem zborne w
formie, nie da się ukryć, że tłumaczenie wpadek obecnego Prezydenta przez ludzi
odpowiedzialnych za kampanię Bronisława Komorowskiego zdradzają lekkie zdenerwowanie.
Dziś pan Robert Tyszkiewicz pod niebiosa starał się wynosić „dystans” jaki pan
Prezydent ma… w zasadzie wygląda, że
nasza Głowa Państwa i Zwierzchnik Sił Zbrojnych ma dystans do wszystkiego i
wszystkich. I to jest zdaniem Tyszkiewicza dobre bo byłoby, oczywiście zdaniem
Tyszkiewicza, fatalnie, gdyby najwyższy urząd w państwie pełnił ktoś pozbawiony
cech niepoprawnego wesołka. Bo byłby „plastikowy” a nawet „nakręcany” czy wręcz
„zaprogramowany”. Oczywiście może ma rację, może najważniejsza kompetencją
najwyższego urzędnika faktycznie jest dostarczanie obywatelom ubawy, radochy i
powodów do rechotu. Warto pewnie byłoby wpisać to w konstytucję. Swoją drogą
ciekawa jest opinia pana Tyszkiewicza, wedle którego jak się kogoś (na przykład
kandydata na Prezydenta) nie „nakręci” czy też nie „zaprogramuje” to on zachowuje
się … Powiedzmy jak „swój chłop”, jak „jeden z nas” jak…
Nie wiem czy jest to wreszcie
odpowiedź na nawolywania pana Tomasza Lisa, który domagał się, by Głowa Państwa
wreszcie się obudziła i coś zrobiła czy też na ujawniane w kolejnych sondażach niezbyt
miłe dla prezydenta Komorowskiego i jego otoczenia trendy czy wreszcie działanie
zaplanowane od początku ale Tyszkiewicz zapowiedział, że w Polskę właśnie
ruszają „bronkobusy”. Rusza ich 16 oraz taki „bronkobus” właściwy, którym ma podróżować
właściwy Bronisław. Oczywiście nikt nie
oskarży ani Tyszkiewicza ani tym bardziej pana Bronisława Komorowskiego o
plagiat. Wiadomo, jeżdżenie autobusem to rzecz powszechna nie tylko wśród
polityków. Nie to co mówienie o rodzinie czy o obronności.
Celem tego zmasowanego ataku „bronkobusow”
(by było jasne nazwy tej użył Tyszkiewicz, to nie jest mój brak szacunku czy
też chęć spoufalania się) na Polskę nie jest wcale pozyskiwanie nowych
zwolenników. W zasadzie nawet gdyby taki cel sztab Komorowskiego chciał sobie
postawić, byłby on nierealny. Nie, nie twierdze że pan Bronisław Komorowski nie
ma nic do zaproponowania albo że jest w jakiś sposób dla Polaków nieatrakcyjny.
Wręcz przeciwnie! Pozyskiwanie nowych zwolenników nie jest możliwe z uwagi na
to, ze już nie ma skąd. Pan Tyszkiewicz zapowiedział, iż „bronkobusy” jadą w
świat by pokazać, że „cała Polska stoi za Bronisławem Komorowskim”. A skoro
cała…
Tak więc tych wszystkich zwolenników
obecnej Głowy Państwa, którzy ostatnio, na skutek niezrozumiałych treści
rozgłaszanych przez firmy zajmujące się (jakoby) badaniem opinii społecznej poczuli
lekki czy nawet nieco większy niepokój pragnę uspokoić. Mogą spokojnie zrobić
siusiu i iść spać. Prezydent Komorowski uzyska w wyborach 100%. Bo przecież „cała
Polska” to chyba tyle? Czy mi się coś…
Swoją drogą chciałbym usłyszeć opinie
tych, którzy „rozprawili się” ostatnio z umową, która „z Polakami” zawarł
Andrzej Duda. W zasadzie może z tym „chciałbym” nieco przesadzam.
Ps. To, co w tytule dodałem w
nawiasie to konsekwencja oczywistego faktu, że jeśli stoi, to musi mieć na
czym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz