Po powrocie ze spaceru rzuciłem się
na media elektroniczne, oczywiście głownie te mainstreamowe bo przy ich
możliwościach liczyłem na opis zdarzeń „w czasie rzeczywistym”. Oczywiście
chciałem zobaczyć jak mają się sprawy w Kijowie, na Majdanie. Nie ukrywam, że interesowałem
się także przebiegiem wizyty Jarosława Kaczyńskiego. Problem w tym że w tej
chwili w głównej telewizji informacyjnej czyli TVN-e zrobiło się dość zabawnie.
O ile w relacjach Kaczyński jest pokazywany podczas rozmowy z dziennikarzami (o
tym kolega Cleofas opowiada na „górce”), na pasku TVN cytuje fragment „tłita” premiera
Tuska, w którym dziękuje on Jarosławowi Kaczyńskiemu za „mocne słowa”.
Zestawiają oba te fragmenty można
odnieść wrażenie, że Tusk dziękuje Kaczyńskiemu za bezlitosną ocenę
Sikorskiego, którego w Kijowie nie ma.
Ja rozumiem, że decyzja Kaczyńskiego
to kłopot nie tylko dla władzy w Warszawie ale też dla popierających ją mediów.
Rozumiem, że TVN nie pokazała Kaczyńskiego na Majdanie bo nie chciała. Michnika
pod ukraińską ambasadą przed chwilą pokazała bo chciała. To taka uwaga na temat
chęci ale i możliwości. W Kijowie jest ekipa i pokazuje co chce. Ja to rozumiem
bo cała prawda całą dobę ale biznes jest biznes. Dzięki temu biznesowi
dowiedziałem się, że w Kijowie jest Protasiewicz i, tak to wygląda z perspektywy
Wiertniczej, jest tam pierwszoplanową postacią.
Jednak takie kombinowanie prowadzi
właśnie do takich śmiesznostek jak ten TVN-owski zestaw. W którym Tusk jakby
zgadza się z Kaczyńskim że Sikorski powinien zająć się czymś innym niż się
zajmuje.
Swoją drogą ciekawe jak na „tłit”
Tuska zareaguje ta część sieciowych komentatorów (spora), która z zapałem pluła
i ciągle jeszcze pluje na Kaczyńskiego. Uczciwość nakazywałaby teraz zacząć
pluć też na Tuska.
wyborcza.pl publikuje zdjęcie. Nie wklejam
bo mnie "agencja.gazeta" ścignie. Wklejam link: http://bi.gazeta.pl/im/53/b9/e5/z15055187AA.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz