10
Zgodzę się, że pannie Bratkowskiej poświęcono naprawdę dużo czasu.
Nie powiem „za dużo” bo z pewnych względów im jej więcej w mediach tym
lepiej. Nie, nie kpię, co niżej wyjaśnię. Wracając do szumu w jej
sprawie przyznam, że ci, którzy właśnie ślą doniesienia na nią do
prokuratury znakomicie wpisują się w ten poziom dyskusji, który panna
Bratkowska zaproponowała czy też narzuciła. Trudno traktować ich
poważnie do czasu, póki nie będą w stanie bez wątpliwości dowieść, że
panna Bratkowska faktycznie jest w stanie błogosławionym i faktycznie
zamierza samodzielnie spędzić płód, który się w niej rozwija. A nie
będą, bo nie słyszałem dotąd o praktyce przymusowego poddawania
kogokolwiek badaniom innym niż psychiatryczne tylko z tego powodu, że
bredzi jak pogięty.
Zatem
jak na razie mamy tylko słowa panny Bratkowskiej, które może ona sobie,
zgodnie z porządkiem prawnym wygadywać i które można traktować poważnie
lub nie. I tyle. Gdyby za słowa poddawano natychmiast prokuratorskiej
sankcji to pewnie każdy by się za coś tam o to co najmniej otarł.
Oczywiście
jest możliwe, że panna Bratkowska jest w stanie, który publicznie
zaanonsowała i jest też możliwe, że faktycznie zamiaruje zrobić, co
zapowiedziała. Tyle, że uniknąć tego w stu procentach można jedynie
przykuwając pannę Bratkowską nieruchomo do ściany w jakim kazamacie.
Inaczej się nie da. A to już nie te czasy.
Mam
nadzieję, że zarówno panna Bratkowska jak też ci, co ją sadzać za
kratki zamierzają cała sprawę traktują, z całą świadomością i
premedytacją, jako zwykły polityczny spór, tak specyficznie osadzony w
rzeczywistości. Tak byłoby najlepiej. Przynajmniej dla hipotetycznej
choć nie wykluczonej latorośli panny Bratkowskiej. Sugeruje to zresztą
sama panna Bratkowska mówiąc coś tam o „ciąży politycznej”. Choć z
drugiej stronie kto ją i jej „siostry w wierze” wie, co oznacza to, co
mówią, jak już mówią.
A
z tym mówieniem jest tak, że im więcej mówią, tym lepiej w sumie. Pro
publico bono. Skoro już zdecydowały się poruszać tematy fundamentalne,
niech pokazują, jakie są zimne, egoistyczne i bezduszne. Niech sugerują
jaki zimny, bezduszny i egoistyczny może by c świat jeśli dać im nad nim
tyle kontroli,
o ile od dawna wołają. Wiem, że pozostaną tacy, w sporej albo i
wielkiej liczbie pozostaną, którzy widzą w pannie Bratkowskiej i jej
stosunku do życia oczywiste bohaterstwo i poświęcenie. Niuans, że w jej
przypadku chodzić może zdecydowanie
o poświęcenie kogoś by się zbytnio nie poświęcać umknie im oczywiście,
jak umyka im każdego dnia cała masa niuansów, gdy zaczynają coś oceniać i
czemuś poświęcać swój proces myślowy.
Przeczytawszy
odpowiedź, jakiej za pośrednictwem Onetu udzieliła panna Bratkowska
księdzu, gotowemu poświęcić dotychczasowe życie by adoptować jej dziecko
przyszło mi natychmiast do głowy, że i tak panna Bratkowska i jej
ideowe „siostry” są bardzo łaskawe. Czytając czym wedle niej jest ciąża,
dziwię się naprawdę, że ona i reszta nie wystąpiły z postulatem
całkowitego zakazu rozpowszechniania groźnej dla życia kobiet choroby,
którą ciąża jest.*
Nie
zdziwię się jeśli gdzieś tam przeczytam, że ów (jak go pewnie nazwą
niektórzy) księżulo nie ma pojęcia czym jest ciąża i jak ciężkie jest
życie matki. Że dotąd żył łatwo, lekko i przyjemnie. To oczywiście może
być prawda. Taka sama jak to, że takiego pojęcia nie ma jeszcze i panna
Bratkowska. Tyle, że on ma chyba szczerą chęć to zmienić a ona nadal ma
zamiar żyć łatwo, lekko i przyjemnie. I robić z tego coś w rodzaju
sztandaru.