Poza wersją oficjalną, wedle której doczekaliśmy się zadziwiającej
sytuacji skazania na więzienie ofiary intryg tajnych służb… Tu taka uwaga do
tych, którzy ją rozpowszechniają. Mamy rok 2012, piaty rok rządów „prawdziwego
prawa i prawdziwej sprawiedliwości”. Zatem nie czujecie dysonansu? Pięć lat po
obaleniu reżymu w więzieniu ląduje kobieta skrzywdzona przez Państwo a Państwo
nic?
Ale wróćmy do wersji wydarzeń. Zatem oficjalnie jest tak, że była sobie
pani Beata. No i pojawił się wąż i ja skusił. Odtąd rodzić będziemy w bólu i w
proch się obracać.
Nieoficjalnie, ale nie mniej często rzecz pozbawiona jest patosu. Na grę na
plejstejszyn by się bez dwóch zdań nie nadawała. Mają się więc sprawy tak, że
pani Beata była (była?) głupia wiec jak się ten wąż z reklamówką forsy pojawił,
wzięła. Każdy głupi by wziął.
Każdy głupi… I tu kończą się żarty. Zaczyna się natomiast ciche
rachowanie tych „głupich”, którzy by wzięli. Nie ważne ilu wychodzi bo nie o to
chodzi.
Chodzi o to że tacy są. Choć bez wątpienia być ich nie powinno. A w
zasadzie nawet nie może ich być!
Proces doboru tej zbiorowości jest tak złożony, że ktoś, komu bozia do
głowy za wiele nie nalała nie ma szans przez niego się przecisnąć. Owszem, można
psioczyć na demokrację, na wolę ludu i tłumaczyć, że wybrańcy tacy sami mądrzy
jak i wspomniany lud. I nie dziwić się niczemu. Tyle, że głupi lud nie zwykła w
czasie wyborczym chadzać po domach i wyciągać siła ludzi kierując się tym czy
innym kryterium. Choćby i głupoty wypisanej na twarzy. Może nawet byłby do tego
zdolny gdyby nie był na to zbyt leniwy czy tam wygodny. Temu leniwemu ludowi
trzeba więc podsunąć menu, z którego wybiera sobie danie główne i przystawki. I
tu kończy się przypadkowość wyboru dokonywanego przez głupi i do tego leniwy
lud. Listę pozycji do wyboru tworzą bowiem ludzie kompetentni i odpowiedzialni.
Tak przynajmniej, jak mniemam, widzą oni siebie samych. Zatem jeśli lud w
jakimś momencie wybiera głupią babę (To nie jest nic seksistowskiego! Odnoszę
się do narzuconej narracji) to raczej dlatego, że jest ona na liście przygotowanej
przez tych kompetentnych niż dlatego, że on też jest głupi. I do tego leniwy.
Zatem obrona metodą „głupiej Sawickiej” nie jest najlepszą metodą. Zdecydowanie
większy szacunek budzi we mnie prymitywna, cofająca nas do czasów
barbarzyńskich opcja, przyjęta przez Schetynę. Zasugerowana przez niego koncepcja
„doskocz i oddaj” jest o tyle godna uwagi, że ma, jak napisałem, bogatą
historię zaczynająca się gdzieś w okolicach „oko za oko” i nawiązująca także do
naszej rodzimej wróżdy. Ale nie tradycja jest jej największą zaletą. Raczej to,
że nie pozostawia potencjalnych następców pani Beaty samych sobie. Mówi do nich
Schetyna w ten sposób „Będziecie pomszczeni. Jakby co…”
Ale zostawmy tę godną zarazem pogardy i szacunku, bez wątpienia mającą
niewiele wspólnego z humanizmem i zdobyczami oświecenia, barbarzyńską szczerość
Schetyny by wrócić do „głupiej baby”.
Wytykanie głupoty osobie, która „ w
2001 przystąpiła do Platformy Obywatelskiej w Jeleniej Górze. Była członkiem
władz regionalnych i krajowych tej partii. […]w wyborach w 2005 została wybrana
do Sejmu z okręgu legnickiego, uzyskując 8764 głosy. W Sejmie V kadencji
pracowała w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji do Spraw
Kontroli Państwowej. Od 10 lipca 2007 do 11 października 2007 zasiadała w Radzie
Służby Publicznej przy Prezesie Rady Ministrów.”* wydaje się nie na
miejscu. Może mniej z uwagi na te zaszczytne stanowiska, które pełniła a
zdecydowanie bardziej z uwagi na stan umysłu przeciętnego, szarego obywatela. Co
się dzieje w głowie takiego Suwerena, dajmy na to jednego z tych 8764 z okręgu
legnickiego, który na co dzień boryka się choćby z poszukiwaniem pracy i głowi
się czego w jego CV brakuje skoro wszędzie mu dziękują. A tu…? Atu i Sejm
V kadencji i Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych a nawet Rada Służby Publicznej przy samym Prezesie Rady Ministrów. I właśnie
dowiaduje się, że to wszystko zdołała obskoczyć osoba, którą teraz w szeregach
partii, której była członkiem władz
regionalnych i krajowych tej partii, byli koledzy mają za skończonego głupa.
Powiem szczerze, ze problem „głupiej baby w polityce” (TE „głupiej baby”
by było jasne) jest poważniejszy niż się wydaje. Linia obrony, czyniąca z pani
Beaty nie winną crimenu lecz ofiarę
własnych, niezbyt wielkich kompetencji intelektualnych nie wydaje mi się jakoś
szczególnie misterna. Bo ona MUSI rodzić pytania wypływające z zasad
demokracji. Tej wewnątrzpartyjnej, wielokrotnie podnoszonej przecież przez
byłych kolegów pani Beaty z władz
regionalnych i krajowych tej partii. Pytań o to kto wytrzasnął pani Beatę, kto ją
pchnął do polityki. Kto sprawił, że mogła kandydować do władz regionalnych i krajowych tej partii oraz do Sejm
V kadencji . Wreszcie pytanie ostatnie. Kto ją do jasnej Anielki wybierał?
Tych 8764 przedstawicieli pomińmy. To przecież w końcu tylko „przypadkowe
społeczeństwo” a nadto ofiary. Ofiary tego, że ktoś podsunął im niecnie „głupią
babę w polityce”. W dodatku posługując się oszustwem. Bo nie sądzę by na
plakatach z panią Beatą, w tym okręgu legnickim napisano że ona „głupia”. Nie
napisano też, że ma „lepkie ręce” ale na razie my nie o tym…
Wracając do pytań zaczynających się od „kto” pozostaje poszukać tych, dzięki
którym była ona w składach i na listach. I zastanowić się czemu wysłali oni tam
„głupia babe w polityce”. Możliwości są dwie. Albo sami są równie głupi albo do
czegoś potrzebna im była „głupia baba w polityce”. Do czego? Nie mam pojęcia.
Na konie przyznam, że przy wszystkich moich wątpliwościach rozumiem czemu
tak się teraz o tej sprawie próbuje mówić. Pokazałem, że sprawa pani Beaty to
nie tylko ona sama. Zawsze będzie aktualne pytanie „kto” w kontekście dania
pani Beacie takich możliwości, z jakich skorzystała. I choć pewnie byłoby
bardziej honorowo przyznać, ze z pani Beaty sprytna cwaniara (zatem osoba w
jakiś sposób kompetentna), której się tylko od nadmiernego rozpędu noga podwinęła,
trwać będą na stanowisku, że to jednak tylko „głupia baba w polityce”. Bo mimo
wszystko lepiej mieć na sumieniu tę „głupią babę w polityce” i wyjść na „Partię
durniów”, której członkiem władz
regionalnych i krajowych była owa „baba”,
niż przyznać jej specyficzne kompetencje, nie wyjść na durniów umożliwiających kobiecie
znalezienie się w miejscu, z którego było tak blisko tej reklamówki pełnej
forsy i ostatecznie znaleźć się, niestety, w „Partii złodziei”.
* z biogramu pani Beaty w Wikipedii : http://pl.wikipedia.org/wiki/Beata_Sawicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz