sobota, 19 maja 2012

Partia złodziei czy głupia baba w polityce? (suplement)


Poza wersją oficjalną, wedle której doczekaliśmy się zadziwiającej sytuacji skazania na więzienie ofiary intryg tajnych służb… Tu taka uwaga do tych, którzy ją rozpowszechniają. Mamy rok 2012, piaty rok rządów „prawdziwego prawa i prawdziwej sprawiedliwości”. Zatem nie czujecie dysonansu? Pięć lat po obaleniu reżymu w więzieniu ląduje kobieta skrzywdzona przez Państwo a Państwo nic?
Ale wróćmy do wersji wydarzeń. Zatem oficjalnie jest tak, że była sobie pani Beata. No i pojawił się wąż i ja skusił. Odtąd rodzić będziemy w bólu i w proch się obracać.
Nieoficjalnie, ale nie mniej często rzecz pozbawiona jest patosu. Na grę na plejstejszyn by się bez dwóch zdań nie nadawała. Mają się więc sprawy tak, że pani Beata była (była?) głupia wiec jak się ten wąż z reklamówką forsy pojawił, wzięła. Każdy głupi by wziął.
Każdy głupi… I tu kończą się żarty. Zaczyna się natomiast ciche rachowanie tych „głupich”, którzy by wzięli. Nie ważne ilu wychodzi bo nie o to chodzi.
Chodzi o to że tacy są. Choć bez wątpienia być ich nie powinno. A w zasadzie nawet nie może ich być!
Proces doboru tej zbiorowości jest tak złożony, że ktoś, komu bozia do głowy za wiele nie nalała nie ma szans przez niego się przecisnąć. Owszem, można psioczyć na demokrację, na wolę ludu i tłumaczyć, że wybrańcy tacy sami mądrzy jak i wspomniany lud. I nie dziwić się niczemu. Tyle, że głupi lud nie zwykła w czasie wyborczym chadzać po domach i wyciągać siła ludzi kierując się tym czy innym kryterium. Choćby i głupoty wypisanej na twarzy. Może nawet byłby do tego zdolny gdyby nie był na to zbyt leniwy czy tam wygodny. Temu leniwemu ludowi trzeba więc podsunąć menu, z którego wybiera sobie danie główne i przystawki. I tu kończy się przypadkowość wyboru dokonywanego przez głupi i do tego leniwy lud. Listę pozycji do wyboru tworzą bowiem ludzie kompetentni i odpowiedzialni. Tak przynajmniej, jak mniemam, widzą oni siebie samych. Zatem jeśli lud w jakimś momencie wybiera głupią babę (To nie jest nic seksistowskiego! Odnoszę się do narzuconej narracji) to raczej dlatego, że jest ona na liście przygotowanej przez tych kompetentnych niż dlatego, że on też jest głupi. I do tego leniwy.
Zatem obrona metodą „głupiej Sawickiej” nie jest najlepszą metodą. Zdecydowanie większy szacunek budzi we mnie prymitywna, cofająca nas do czasów barbarzyńskich opcja, przyjęta przez Schetynę. Zasugerowana przez niego koncepcja „doskocz i oddaj” jest o tyle godna uwagi, że ma, jak napisałem, bogatą historię zaczynająca się gdzieś w okolicach „oko za oko” i nawiązująca także do naszej rodzimej wróżdy. Ale nie tradycja jest jej największą zaletą. Raczej to, że nie pozostawia potencjalnych następców pani Beaty samych sobie. Mówi do nich Schetyna w ten sposób „Będziecie pomszczeni. Jakby co…”
Ale zostawmy tę godną zarazem pogardy i szacunku, bez wątpienia mającą niewiele wspólnego z humanizmem i zdobyczami oświecenia, barbarzyńską szczerość Schetyny by wrócić do „głupiej baby”.
Wytykanie głupoty osobie, która „ w 2001 przystąpiła do Platformy Obywatelskiej w Jeleniej Górze. Była członkiem władz regionalnych i krajowych tej partii. […]w wyborach w 2005 została wybrana do Sejmu z okręgu legnickiego, uzyskując 8764 głosy. W Sejmie V kadencji pracowała w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Od 10 lipca 2007 do 11 października 2007 zasiadała w Radzie Służby Publicznej przy Prezesie Rady Ministrów.”* wydaje się nie na miejscu. Może mniej z uwagi na te zaszczytne stanowiska, które pełniła a zdecydowanie bardziej z uwagi na stan umysłu przeciętnego, szarego obywatela. Co się dzieje w głowie takiego Suwerena, dajmy na to jednego z tych 8764 z okręgu legnickiego, który na co dzień boryka się choćby z poszukiwaniem pracy i głowi się czego w jego CV brakuje skoro wszędzie mu dziękują. A tu…?  Atu i Sejm V kadencji   i Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych a nawet Rada Służby Publicznej przy samym Prezesie Rady Ministrów. I właśnie dowiaduje się, że to wszystko zdołała obskoczyć osoba, którą teraz w szeregach partii, której była członkiem władz regionalnych i krajowych tej partii, byli koledzy mają za skończonego głupa.
Powiem szczerze, ze problem „głupiej baby w polityce” (TE „głupiej baby” by było jasne) jest poważniejszy niż się wydaje. Linia obrony, czyniąca z pani Beaty nie  winną crimenu lecz ofiarę własnych, niezbyt wielkich kompetencji intelektualnych nie wydaje mi się jakoś szczególnie misterna. Bo ona MUSI rodzić pytania wypływające z zasad demokracji. Tej wewnątrzpartyjnej, wielokrotnie podnoszonej przecież przez byłych kolegów pani Beaty z władz regionalnych i krajowych tej partii.  Pytań o to kto wytrzasnął pani Beatę, kto ją pchnął do polityki. Kto sprawił, że mogła kandydować do władz regionalnych i krajowych tej partii  oraz do Sejm V kadencji . Wreszcie pytanie ostatnie. Kto ją do jasnej Anielki wybierał? Tych 8764 przedstawicieli pomińmy. To przecież w końcu tylko „przypadkowe społeczeństwo” a nadto ofiary. Ofiary tego, że ktoś podsunął im niecnie „głupią babę w polityce”. W dodatku posługując się oszustwem. Bo nie sądzę by na plakatach z panią Beatą, w tym okręgu legnickim napisano że ona „głupia”. Nie napisano też, że ma „lepkie ręce” ale na razie my nie o tym…
Wracając do pytań zaczynających się od „kto” pozostaje poszukać tych, dzięki którym była ona w składach i na listach. I zastanowić się czemu wysłali oni tam „głupia babe w polityce”. Możliwości są dwie. Albo sami są równie głupi albo do czegoś potrzebna im była „głupia baba w polityce”. Do czego? Nie mam pojęcia.
Na konie przyznam, że przy wszystkich moich wątpliwościach rozumiem czemu tak się teraz o tej sprawie próbuje mówić. Pokazałem, że sprawa pani Beaty to nie tylko ona sama. Zawsze będzie aktualne pytanie „kto” w kontekście dania pani Beacie takich możliwości, z jakich skorzystała. I choć pewnie byłoby bardziej honorowo przyznać, ze z pani Beaty sprytna cwaniara (zatem osoba w jakiś sposób kompetentna), której się tylko od nadmiernego rozpędu noga podwinęła, trwać będą na stanowisku, że to jednak tylko „głupia baba w polityce”. Bo mimo wszystko lepiej mieć na sumieniu tę „głupią babę w polityce” i wyjść na „Partię durniów”, której członkiem władz regionalnych i krajowych  była owa „baba”, niż przyznać jej specyficzne kompetencje, nie wyjść na durniów umożliwiających kobiecie znalezienie się w miejscu, z którego było tak blisko tej reklamówki pełnej forsy i ostatecznie znaleźć się, niestety, w „Partii złodziei”.

* z biogramu pani Beaty w Wikipedii : http://pl.wikipedia.org/wiki/Beata_Sawicka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz