Jestem prawie pewien, że na tytułowe
pytanie zgodnie odpowiedzą gromkie „Nic!” i ci, którzy bardzo szanują zmarłego
Prezydenta a nie bardzo podoba się im instalacja na Placu Zbawiciela jak też
ci, którzy sprawy widzą całkowicie odwrotnie. Demonstrując coś absolutnie
przeciwnego od tego, o czym za chwilę napiszę. „Gdzie Kaczyński a gdzie Tęcza?”
zapytają jedni i drudzy. No właśnie.
Jak twierdzą niektórzy, a ja im
wierzę bo czemu miałbym nie wierzyć, Lech Kaczyński, choć zginął pół dekady
temu, jak nikt inny potrafi dzielić. Nie znam tych gości i nie wiem czy ich
Lech Kaczyński dzieli wzdłuż czy też „na poprzek” , ale skoro mówią, że dzieli,
czemu mieliby kłamać?
Co do Tęczy z Placu Zbawiciela, że
dzieli nie raz było widać, słychać i czuć. Szczególnie dobrze było widać. To
bywał niezapomniany widok.
Poza tym, choć powinno być inaczej,
już więcej nic wspólnego nie ma między Lechem Kaczyńskim i Tęczą. I tu wrócę do
zadanego wcześniej pytania. „Gdzie Kaczyński a gdzie Tęcza?”
Jak wiadomo Lech Kaczyński z rzadka
bywa tu i tam, ale zawsze znajdują się jacyś podzieleni wzdłuż albo „na poprzek”,
którzy to bywanie utrudniają jak się da. Zawiadomią prokuraturę, napiszą do „Wyborczej”
a jak ich się dużo zbierze albo jak piastują wysokie funkcje to na ten przykład
uchwałę zmienią. I o bratki, pelargonie albo przylaszczki, kupione z
publicznych pieniędzy zapytają
Tęcza natomiast jest. Z przerwami ale
jest. I nic nie wskazuje, by było inaczej. I co do jej bycia i co do tych
przerw. Dzielenie przy użyciu Tęczy nie stanowi najmniejszego przeciwwskazania.
Nie stanowią też publiczne pieniądze na kwiatki. Plastikowe ale zawsze.
Co ciekawe jest ona głownie za sprawą
tych, co przez Lecha Kaczyńskiego są podzieleni wzdłuż albo też „na poprzek”.
Może ten swój podział w jakiś sposób tym kawałkiem plastiku na drucie starają
się leczyć czy też niwelować. Kto wie. Jak napisałem nie znam ich i nie wiem co
się im we łbach kolebie.
Widać więc, że w kwestii dzielenia i
jego przyczyn trudno dopatrzyć się jakiejś logiki. To znaczy ona nawet byłaby,
gdyby nie ten Lech Kaczyński.
„Czterej śpiący” dzielą- zostawmy ich
w spokoju! Wyzwalali Polskę od Niemców a Polaków z zegarków i różnych takich.
Tęcza dzieli. Odbudowujmy ją i stawiajmy ile by to nie kosztowało.
Czerniachowski na obelisku komuś zawadza. No dajmy spokój! Co tam, że dzieli? Co
tam, że kiedyś całkiem nieźle redukował do zera. Więcej zrozumienia!
I wtedy pojawia się ten Kaczyński,
potencjalnie w formie spiżu, marmuru. W trójwymiarze albo w jako płaskorzeźba.
I cała tolerancja i zrozumienie idą się… gonić się idą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz