czwartek, 3 kwietnia 2014

Tusk ma Putina, Kaczyński Hofmana



Od jakiegoś czasu, mniej lub bardziej zdecydowanie, zamierzałem napisać coś na temat rozpoczętej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego i opartych na niej, moich rokowań, dotyczących wyników tej elekcji. 

Owo „coś” i moje rokowania można sprowadzić do stwierdzenia, iż zdziwię się, jeśli Platforma nie wygra tych wyborów przewagą 8-10 punktów procentowych.

Telewizyjni sprawozdawcy, komentujący futbolowe zmagania, zwykli powtarzać dość oklepane stwierdzenie, że niewykorzystane sytuacje bardzo  lubią się mścić. Tak jest w tej kampanii.

W niej jesteśmy na etapie, na którym sytuacje zostały już zaprzepaszczone a zemsta jest w toku.

Obserwując, jak te kampanie postanowił poprowadzić PiS łapię się za głowę, gdy widzę, jak partia ta pozwala Platformie spokojnie i niespiesznie nicować wszystkie swe grubsze i drobniejsze grzechy, przerabiając je na cnoty. Stosunki z Rosją? Tusk to pogromca Putina! Bezpieczeństwo energetyczne? Tusk właśnie zapewnia je całej Europie!

Co na to PiS? PiS najpierw straszy nas Protasiewiczem, później długo milczy i wreszcie odpowiada „specustawą smoleńską” a szef sztabu tej partii melduje się u „Olejnej” ze zdjęciem Tuska i Putina w formacie A1. Mam tylko nadzieję, że go w kieszeni nie przyniósł. Takie kieszenie byłyby przerażające!

To pokazuje, że PiS przyjął koncepcję kampanii wyborczej adresowanej do przygłupów. Problem w tym, że w tej niszy Platforma nie ma sobie równych od dawna. I walka od dawna jest przesądzona.
Spisując najbliższe wybory na straty mam tylko nadzieję, że jakimś cudem nie uda się PiS-owi prześlizgnąć się przez  nie z jednym mandatem więcej niż Platforma. To bowiem byłoby przedstawione przez sztab wyborczy partii (czyt. Adama Hofmana) jako niebywale wielki sukces wyborczy. Osiągnięty mimo różnych „zbójców” w postaci TVN-u i „Wyborczej”, rzucających PiS-owi, sztabowi i Hofmanowi osobiście kłody pod nogi.

Gdyby sprawdziło się to moje wieszczenie i te 10 punktów procentowych na korzyść PO, znalazłby się może wreszcie ktoś, kto przejrzałby na oczy i pozbawił PiS balastu w postaci tego pozbawianego wyobraźni, kreatywności i wszystkiego, co się pozytywnie kojarzy rzecznika i szefa sztabu.

Za każdym razem, kiedy wprost, jako adresat przekazu autorstwa pana Hofmana odpowiadam, że takiego kitu nie kupuję, spotykam się albo z atakami „strategów” PiS, wypominających, że „osłabiam” czy coś tam, albo z tłumaczeniami, że media, to tamto i w ogóle. 

Media są jakie są, od dawna, i jeśli za każdym razem PiS i jego zwolennicy uświadamiają to sobie od nowa, znaczy, że są zwyczajnie tępi. Jeśli wiedzą, tępi są ci, którzy nie mogą się nauczyć unikania sytuacji mogących dać pretekst do ataku. Takich jak ten portret Tuska-Putina wielkości „Bitwy pod Grunwaldem” Matejki.

Co zaś się tyczy „osłabiania”, pragnę zwrócić uwagę, że to nie ja robię te idiotyczne kampanie. Ja je tylko oceniam tak, jak na to zasługują.

W tej kampanii Tusk, być może kontrowersyjnie i ryzykownie ale, jak widać, skutecznie postawił na Putina. Kaczyński Putinowi przeciwstawił Hofmana. Różnica w formacie zdecyduje o ostatecznym wyniku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz