poniedziałek, 18 listopada 2013

Oj Nowak, Nowak… (paski TVN-u)



Pisałem właśnie tekst na zupełnie inny temat kiedy z paska w TVN24 przeczytałem, że zdaniem biegłych jeden z zegarków Sławomira Nowaka jest podróbką wartą 600 zł.* Przyjmując do wiadomości fakt, że przy takiej cenie jest to najpewniej wyrób przewyższający jakością całkiem sporo produktów markowych, nie da się jednak zaprzeczyć, że podróbka to podróbka.** I jej istnienie w podanym kontekście przynosi panu Nowakowi większy wstyd niż cokolwiek, co można by sobie w związku z nim wcześniej wyobrażać. Niechby prowadzał się z kobietami wszetecznymi, niechby słaniał się na nogach po nadmiernej konsumpcji napojów wysokoprocentowych u bram Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, niechby i łapówkę wziął. Oficjalnie by się go potępiało ale na boku prawie każdy by przyznał, że chłop wypić musi, rąk z dala nie utrzyma, chyba że chory a jak jeszcze zaradny to czego więcej chcieć?
Jeśli jednak ktoś taki jak pan Nowak, pozujący i to skutecznie na rasowe „ciastko z kremem i wisienką” daje się złapać na tym, że krem jest do golenia a wisienki nawet lepiej nie sprawdzać, skala obciachu jest niebagatelna. Staram się właśnie wyobrazić sobie najaktualniejszą minę pewniej pani stylistki, której przyszło oceniać, na podstawie fotografii z zamazaną twarzą, styl pana ministra i która aż jęknęła tracąc chyba odrobinę kontroli nad emocjami, gdy wśród tych fotek zobaczyła pana Sławomira z zakrytą twarzą ale za to z odkrytym torsem i przepiękną rzeźbą brzucha. Musi żałować i swego werdyktu, w którym uznała pana Sławomira za osobę stylową, i, szczególnie, tego swego westchnienia. Podróbka to jednak tylko podróbka…
Przyznam szczerze, dziwię się, że pan Nowak w ogóle dopuścił do tego, by owa podróbka znalazła się w rękach fachowców. Ja na jego miejscu, gdybym tyle wysiłku włożył w tę rzeźbę wspomnianą i w ogóle w ten wizerunek stylowy, prędzej bym zżarł owego łżesikora niż pozwolił go zbadać a wynik podać do publicznej wiadomości.
Ktoś powie, że czepiam się spraw pobocznych. Niby racja. O ile uzna się, że reputacja konstytucyjnego ministra to coś pobocznego, do czego uwagi nie warto przykładać.
Przypomnę jednak, jak swego czasu obśmiewano panią Szczypińską za jej torebkę Gucciego czy tam Luisa Vuittona, kupionej za grosze na bazarku. Pomijając to, że pani Szczypińska nie była (i być może nigdy nie będzie) konstytucyjnym ministrem warto zauważyć, że jej nigdy nikt za „ciacho z kremem i wisienką” nie miał, jej stylu nie podziwiał żaden stylista i raczej nikomu na jej widok wzdychać się nie chciało. Poza tym nie sądzę, że ktokolwiek z PO zechce tym argumentem bronić kolegi- byłego ministra. Wyszłoby jeszcze gorzej niż nic nie robić w tej sprawie.
Ewentualne nagłośnienie niby Hublota pana Nowaka może skutkować żartami czy nawet całkiem poważnymi sugestiami, że cały ten rząd a być może i całe ugrupowanie jest tyle samo warte co ta podróbka.
Zresztą sam fakt podania tej wiadomości przez TVN, stację, która „cała prawdę całą dobę…” pokazuje, że ma to znaczenie. I że nie ma co nawet próbować chować tego przez ludzkimi oczami bo i tak będzie się o tym mówić.
Myślę w związku z tym, że nawet „oczyszczony” pan Nowak raczej już do rządu nie wróci. I nie tylko dlatego że proces „czyszczenia” go może potrwać nieco dłużej niż obecna ekipa. Po prostu dla uniknięcia niewygodnych pytań choćby o to gdzie pan Nowak tak tanio Hubloty kupuje.
Swoja drogą dość przygnębiającym dla zwolenników obecnej ekipy musi być widok pana Premiera, którzy z zapałem w TVN-24 opowiada właśnie czego to nie zrobi w najbliższej i dalszej perspektywie i towarzyszący mu pasek poniżej, informujący i o tej podróbce panu… znaczy pana Nowaka i, zaraz obok, o panu Protasiewiczu, zeznającym w prokuraturze. Można się dziwić, można się cieszyć albo smucić (wedle upodobań), że te dwie „twarze partii” w takim kontekście dziś stanowią jej oblicze. Dla nich i dla niej nie tylko na paskach TVN-u

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz