Kiedy przeczytałem, że nasz Premier zapyta Unię Europejską o wrak
Tupolewa, wzruszyłem się. Nie, wcale nie inicjatywą naszego pierwszego
ministra. Wzruszyłem się, bo mi się wczesna młodość przypomniała, kiedy do
mojego obecnego Miasteczka przyjechała „Piwnica pod Baranami” ze swym
programem, obejmującym caly przekrój jej historii. Wśród skeczów i pieśni
znanych od lat było kilka nowych, nawiązujących do ówczesnej sytuacji
politycznej, Którą to sytuację właśnie od przeszłości sławną „grubą kreską” oddzielał
pan Tadeusz Mazowiecki. W jednym monologu nie artysta, którego dziś już nie przypomnę
sobie, wspomniał w związku z tą sytuacją, że w ramach takiego dość powszechnego
ówcześnie bratania zapytał odważnie wspomnianego Mazowieckiego Tadeusza,
premiera generał Jaruzelski Wojciech, jak to w końcu było z tymi
komunistycznymi zbrodniami.
Pomijając moje wspomnienia i związane z nimi wzruszenie, którego dostarczył
mi niespodziewanie pan Premier, nie mam pojęcia o co on chce pytać w tej
sprawie Unii. Przecież nawet dzieci już wiedzą, że wszelkie odpowiedzi na jego
pytania (jakich by w tej sprawie nie wymyślił) uzyskać można raczej po przeciwnej
stronie mapy.
Ja oczywiście wiem, że jakie by nie były te pytania pana Tuska, pytać
zawsze warto. Wszak głupich pytań nie ma, jak mówi porzekadło. Nawet to pytanie
o trzymaniu się drutów i jeżdżeniu jak tramwaj…
Oczywiście o to, że się Premier będzie dopytywał Europy o wrak, tak jakby
leżał on gdzieś na przedmieściach Brukseli, Paryża czy tam Londynu, Moskwa
martwic się nie musi. I nie tylko dlatego, że się Tusk będzie pytał nie jej
tylko Europy. Nawet jak takim pytaniem nieco gęby Moskwie przyprawi, ma w
zanadrzu coś na poprawę moskiewskich humorów. Zamierza bowiem przedstawić przy
okazji „ciekawy efekt” wprowadzenia „małego” ruchu bezwizowego z obwodem kaliningradzkim.
Tego akurat można się było spodziewać skoro już wcześniej pan Minister Sikorski
zapowiedział lobbowanie za zniesieniem wiz do Unii dla Rosjan podając jako
argument ów „mały ruch”, który tak świetnie się sprawdza… OD PÓŁ ROKU! Niech
się od Sikorskiego i Tuska uczy Departament Stanu, którego przez dziesiątki lat
nie umiemy przekonać!
- Mogę z czystym sumieniem podkreślić, że
w sprawach wizowych Europa z Rosją powinna rozmawiać językiem współpracy, a nie
konfrontacji, nieufności i niechęci - powiedział Tusk*
Myślę,
że pan Tusk we WSZYSTKICH sprawach umie z Moskwą rozmawiać wyłącznie „językiem współpracy”.
I chyba właśnie dlatego o wrak Tupolewa musi pytać Unię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz