sobota, 30 maja 2015

Ranking zaufania, sondaż poparcia i zawiedzeni wyborcy



Naprawdę trudno mi jeszcze uwierzyć, że tak szybko  może się nam przenicować życie polityczne i że z niedzieli na poniedziałek przestajemy podniecać się tym, czy jesienią Platforma utrzyma władzę a zaczynamy zastanawiać się czy do mety wyścigu wyborczego pierwszy dojedzie PiS czy Kukiz i jego pospolite ruszenie.

 Ja wiem, że jeszcze za wcześnie na jakieś daleko idące wnioski, ale jednak miło patrzeć jak w ciężkiej (nie napisze śmiertelnej choć może taka ona właśnie jest) chorobie pogrąża się siła, która ledwie tygodnie temu zdawała się odzyskiwać dawną potęgę przed kolejną batalią o władzę.

To, co dzieje się teraz z Platformą zdaje czymś w rodzaju takiego perpetuum mobile, którego jedynym przeznaczeniem jest skuteczne popełnienie samobójstwa. Świadomie nie napisałem „jest” lecz „zdaje się”. W tym, co dzieje się i będzie się działo w najbliższym czasie czynnik psychologiczny odgrywa i będzie odgrywał ogromną rolę. Najlepszą tego ilustracją jest zjawisko polityczne pod nazwą „Paweł Kukiz”, które nie ma doświadczenia, nie ma w zasadzie programu, nie ma struktur, nie ma jeszcze na koncie żadnego realnego sukcesu a i tak przeskakuje wspieranych przez medialną machinę „nieustraszonych budowniczych autostrad”, podpartych masą wskaźników, które z pozoru powinny zapewniać im dożywotnią władzę.

Trzecie miejsce PO, przeskoczenie jej w sondażach przez kukizowców oraz najwyższe deklarowane zaufanie obywateli do Kukiza to kolejny czynnik, który sprawia, że dla PO już nic nie będzie łatwe.  Dotąd jasne było, że PO to nie tylko PO ale także lub przede wszystkim „antyPiS”. Teraz partia rządząca musi zdecydować się, w kogo ma podczas zbliżającej się kampanii uderzać. Bo o ile PiS to wróg odwieczny i znany, inicjatywa Kukiza to nie tylko przeciwnik ale też konkurent w walce o w znacznej części podobny albo i ten sam elektorat.

Nie ma znaczenia czy Kukiz rzeczywiście zepnie się na wybory i zdoła wystawić wiarygodną załogę. PO już teraz musi zacząć przygotowywać się na jesień. Ustalić strategię, zacząć gromadzić kwity…
Dla PiS ostatnie notowania to kolejny po wygranej Dudy prezent od losu. 

Właśnie ze zdumieniem uświadomiłem sobie, że oglądam w „pigułce to, co swego czasu złożyło się na 8-letni okres tkwienia PiS w opozycji.

Trudno wręcz uwierzyć, kiedy słucha się dziś że Prezydent z PO lub nawet cała ta partia to „obciach”. Trudno nie uśmiechnąć się gdy ów kandydat PO przegrywa wybory a z czeluści sztabów i klubów Platformy dochodzą słuchy o tym, że tam już rozglądają się za innymi „inicjatywami politycznymi”, z którymi dałoby się jakoś popłynąć. 

Nie da się zaprzeczyć, że w warunkach ciągle trwającego trzęsienia ziemi trudno odbudowywać. A im dłużej ów stan rozchwiania będzie trwał, tym większa rzesza mających słabsze nerwy zwolenników i funkcjonariuszy partii rządzącej zdąży od niej odpłynąć.

Dlatego właśnie twierdzę, że dla PiS ostatnie notowania to kolejny po wygranej Dudy prezent od losu. Dla mnie zaś, który przetrwałem tyle kolejnych porażek, już sam tylko tydzień karnawału po I turze był wystarczająca rekompensatą za nie. Dalej to już czysty, skondensowany zysk.

Oczywiście jasno trzeba sobie powiedzieć, że tym prezentem jest na razie nadzieja na zwycięstwo a nie zwycięstwo. O nie może być znacznie trudniej niż się dziś zdaje. Owszem, gdyby rzecz miała być rozstrzygana jutro, PO mogłoby się pakować. Ale to jeszcze kilka miesięcy. Prawie tyle, ile Dudzie zajęła droga od mało znanego posła ze śladowym jak na taką batalię poparciem do prezydentury.

Po drugiej stronie jest nie tylko sam przeciwnik ale też to wszystko inne, wiadomo, że już nie tylko „zaprzyjaźnione” ale wręcz zdeterminowane. Kto oglądał wściekliznę TVP Info tuż przed ciszą wyborczą wie o co chodzi. W tej chwili „zaprzyjaźnione” także ogłupiałe i jeszcze przez jakiś czas potrzebujące spokoju by ogarnąć siebie i otaczającą rzeczywistość.
Trudno zgadnąć jak to „ogarnięcie” będzie wyglądało. Czy taki Sobieniowski zostanie z przydziałem do PiS czy może swe umiejętności wykorzysta przeciw Kukizowi.

Kukiz, cokolwiek o nim myśleć i mówić, działa dziś niczym garść soli rzucona „wytrawnym obserwatorom i komentatorom sceny politycznej” prosto w oczy.

W tej chwili nie jest istotne sobą reprezentuje i którą stronę sceny zechce zagospodarować. W mojej ocenie doskonale notowania Kukiza w rankingu zaufania i wyniki jego nieistniejącej przecież partii mają ogromne znaczenie. Przede wszystkim są odpowiedzią na te wszystkie coming out „zawiedzionych wyborców PO”. Oni mają gdzie iść. Oni nie muszą ukrywać kogo popierają. Oni nie muszą zacząć lubić PiS i dzięki temu mogą przestać lubić PO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz