Ze świetnej, moim zdaniem najzabawniejszej książki Toma Sharpe’a „Nieprzystojne obnażenie” („Indecent Exposure”) pamiętam taką scenę, w której szalony policjant, por Verkamp, pod nieobecność swego szefa postanawia wprowadzić swoje porządki w Piemburgu (południowoafrykański Pietermarienburg). Polega to na aresztowaniu wszystkich podejrzanych o probrytyjskie sympatie. Kiedy jeden z podkomendnych zwraca mu uwagę, że aresztowani to sama elita miasta z burmistrzem na czele, Verkamp zadaje pytanie, na które jest tylko jedna odpowiedź. „Czy już zapomniałeś co oni (Brytyjczycy) robili z naszymi kobietami?”. Policjant natychmiast, jak należy w takich sytuacjach, zaprzecza. Nie, nie zapomniał! Choć po prawdzie nie miał on jeszcze żadnej kobiety a jego przodkowie (rzecz dzieje się w czasach dość nieokreślonych ale zdecydowanie po II wielkiej wojnie) do Kraju Przylądkowego przybyli zdecydowanie po tym gdy Transwal i Orania w sposób dość burzliwy przestały już istnieć.
Przypomniałem sobie ów fragment, a w zasadzie pobrzmiewał mi w uszach gdy Premier Tusk zdradzał ze zjazdowej czy tam kongresowej trybuny rzeczywistą strategię czy tam taktykę (wszak różnie się mówi o poziomie decyzyjnym, który on reprezentuje) wyborczą jego partii. Niby była „Polska w budowie”, za którą Premier serdecznie i szczerze przepraszał, niby obiecywał że teraz „Możemy zrobić więcej” ale tak naprawdę cała nadzieja i cała jego siła zabrzmiała w tym „Czy już zapomnieliście co oni (PiS) robili z naszymi kobietami?!!!!!”
Tak to pamiętam. I to jeszcze, że ten ryk, w formie i treści wcale nie był wedle mego odczucia wyciem samca, który właśnie oznaczył teren i rzuca stado, by go broniło. Raczej kogoś, kto przeliczył się w odległości i zamaszyście nadział się na jakąś niedocenioną, zlekceważoną przeszkodę swymi nabrzmiałymi jajami. Wiem, może zbyt obrazowo. Ale zasłużył na to.
Zasłużył na to by go obśmiać w dwój i trójnasób. Zasłużył jak każdy, kto najpierw zwątpi w siebie a później poczuje strach. Bo jeśli ci, z którymi się potyka to zauważa, to już tych jaj obitych nie odpuszczą.
Czy zwątpił? A jak w ogóle można w to wątpić, że zwątpił?! Jak można nie zauważać głębokiej niewiary w to, że on i jego ekipa może cokolwiek pozytywnego zaoferować. To znaczy pozytywnego i realnego. Bo tak jak on oferować to w istocie nie umie nikt. Czy słyszałeś człowieku, obywatelu kiedyś podobną ofertę do tej trzygodzinnej bez pokrycia sprzed czterech lat? Zatem przestał wierzyć, że może stanąć przed ludem i powiedzieć „Patrzraj ludzie, to ja! To my!” Bo z czym? Z tą kupą gruzu na której ten jego obiecywany teraz sztandar w bieli i czerwieni wyglądałby jak na gruzach Warszawy?
Zatem nie zostało mu nic tylko znów wrócić do historii. Jemu, co tłumaczył nam na zmianę że liczy się przyszłość a jak trzeba było kasę odkładaną na przyszłość zwinąć bo hajs jakoś się szybko skończył, że liczy się dla odmiany tu i teraz. O historii ani słowa! Bo historia to groby, trupy, nekrofile, dinozaury… Słowem kiła i mogiła. W dowolnej kolejności.
I nagle bach!!!!!! Nagle okazuje się, że nie wybierzemy przyszłości czy tam nawet tu i teraz jak się nie wybierzemy z taką nagłą wycieczką w przeszłość. W ciemne wieki, w których on musiał barankowi w dupę siarki zadać żeby tego potwora rozerwać na strzępy. I został nam po tym wielkim wybuchu, zwanym wybuchem społecznego entuzjazmu nasz szewczyk za króla.
Tyle, że takie wycieczki kosztują. Choćby to, ze się nam szewczyk szewczykiem przypomniał i tym, że w zasadzie on jest spec od jednego. Od napychania siarki w dupę. I niepomny na to, że świat się zmienił, że słonko ponoć zajaśniało,że wymyślono od tamtego czasu bardziej cywilizowane metody eksterminacji smokow (to takie bajkowe dinozaury), gdy przyszło co do czego, wymyślił, że znów tę siewkę w tę dupę… A to bajka przecież! Bo nie było chyba jednak żadnego smoka ani baranka a w jakiej dupie grzebał szewczyk… A kogo to teraz interesuje?
Tak nam więc wyszła nagle na wierzch ta POlityka historyczna, co dotąd byłą ze wszech miar szkodliwa, jałowa a nawet zatruwająca.
***
Z rozbawieniem zauważam jak nagle próbuje się cofnąć czas o cale cztery lata. Jak przypomina się jak „strasznie” wtedy było i jak eksperci przeróżni zastanawiają się jak można (jak ON miałby) ponownie uruchomić energię tych młodych. Rzecz w tym, że tamci już nie tacy młodzi jak wtedy. Mądrzejsi o cztery lata doświadczeń z brudną polityką. Brudną, ale bez dwóch zdań kojarzoną z NIM. Bo przecież to ON ją zdominował. Tak przecież przez lata mówiono. A znowu ci młodzi co teraz są młodzi za cholerę nie pamiętają co Brytyjczycy robili z ich kobietami. I niech ON zgadnie czemu nie pamiętają. Jeśli nie wie to mu powiem. Bo nie pamiętają tego nawet ci, co jakoby na własne oczy widzieli!
Został tylko szewczyk, spec od siarki i od… No właśnie.
Tak to jest z tą pamięcią i z tą historią. Jak się ją kopnie, to ona potrafi oddać. Wracając w błazeńskiej czapie. Tak jak wróciła gdy straszył z tej sceny zjazdowej czy tam kongresowej.
:)
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst
OdpowiedzUsuń